Zaczynając od początku... To tak, bloga będziemy prowadziły w trójkę. Jest to nasz pierwszy blog ze scenariuszami i mamy nadzieję, że nam się uda ^-^ Nie przedłużając (bo nie chcę was zanudzać), pierwszy scenariusz :> Został on napisany wraz z Candrą :D
Suga dla MiLi *-* Tak jak chciałaś wstawiam twoje imię ^-^
____________________________________________________________
Siedziałaś w domu. Była godzina 21, ale temperatura w pokoju była nie do wytrzymania. Zresztą nie tylko w twoim pokoju, wszędzie było gorąco. Dobra, czerwiec, początek lata, ale nie przesadzajmy. Dodatkowo miałaś wyjątkowo zły humor, więc wszystko stawało się uciążliwe i denerwujące.
Po raz kolejny tego dnia postanowiłaś się przebrać, w coś w czym nie byłoby ci aż tak gorąco. Gdy już to zrobiłaś, zeszłaś na dół, do salonu. Włączyłaś telewizor, rozwalając się na kanapie w zamiarze znalezienie czegoś, co pomogłoby ci się trochę rozluźnić. Skakałaś po kanałach przez dłuższy czas, bo oczywiście niczego takie nie mogłaś znaleźć, co również cię zdenerwowało. Usłyszałaś dźwięk otwieranych drzwi i powędrowałaś wzrokiem w ich stronę. Zauważyłaś w nich swojego brata, Jung Woo, w towarzystwie jakiegoś chłopaka. Zapewne jego kumpla.
- Cześć mała. - brat zawsze się tak do ciebie zwracał i nie interesował go fakt, że już wcale taka mała nie byłaś.
- Yah! Oppa! Ile razy mam ci to powtarzać, żeby do ciebie w końcu dotarło? Nie jestem mała, nie mam pięciu lat. - powiedziałaś oburzona.
- Jesteś i zawsze będziesz, nic tego nie zmieni. - uśmiechnął się.
Uwielbiał cię drażnić i doskonale wiedział, że idzie mu to świetnie. Prychnęłaś jedynie.
- Tak w ogóle. Mała to Suga, Suga to Mała. - przedstawił was sobie, jeśli można było to tak nazwać.
- Nie jestem "Mała". Mam imię. - warknęłaś w stronę brata. - Jestem MiLi.
- Min Yoon Gi, ale wolę Suga. - odparł, przyglądając ci się uważniej.
po chwili dostał kuksańca w bok.
- Nawet tak na nią nie patrz. - powiedział ostrzegająco Jung Woo.
- Ale ja przecież nie... - zaczął Suga.
- Zapomnij. - twój brat, zaczął ciągnął chłopaka, który ciągle patrzył w twoją stronę.
Wydawało ci się, że puścił ci oczko, ale od razu odtrąciłaś od siebie tę myśl. Zaczynam myśleć jak desperatka. Przyjaciel brata, który na mnie leci, hahahaha.
Z powrotem usiadłaś na kanapie i wróciłaś do skakania po kanałach. Po chwili jednak całkowicie ci się to znudziło i wróciłaś do swojego pokoju. Położyłaś się i szybko zasnęłaś.
Po raz kolejny tego dnia postanowiłaś się przebrać, w coś w czym nie byłoby ci aż tak gorąco. Gdy już to zrobiłaś, zeszłaś na dół, do salonu. Włączyłaś telewizor, rozwalając się na kanapie w zamiarze znalezienie czegoś, co pomogłoby ci się trochę rozluźnić. Skakałaś po kanałach przez dłuższy czas, bo oczywiście niczego takie nie mogłaś znaleźć, co również cię zdenerwowało. Usłyszałaś dźwięk otwieranych drzwi i powędrowałaś wzrokiem w ich stronę. Zauważyłaś w nich swojego brata, Jung Woo, w towarzystwie jakiegoś chłopaka. Zapewne jego kumpla.
- Cześć mała. - brat zawsze się tak do ciebie zwracał i nie interesował go fakt, że już wcale taka mała nie byłaś.
- Yah! Oppa! Ile razy mam ci to powtarzać, żeby do ciebie w końcu dotarło? Nie jestem mała, nie mam pięciu lat. - powiedziałaś oburzona.
- Jesteś i zawsze będziesz, nic tego nie zmieni. - uśmiechnął się.
Uwielbiał cię drażnić i doskonale wiedział, że idzie mu to świetnie. Prychnęłaś jedynie.
- Tak w ogóle. Mała to Suga, Suga to Mała. - przedstawił was sobie, jeśli można było to tak nazwać.
- Nie jestem "Mała". Mam imię. - warknęłaś w stronę brata. - Jestem MiLi.
- Min Yoon Gi, ale wolę Suga. - odparł, przyglądając ci się uważniej.
po chwili dostał kuksańca w bok.
- Nawet tak na nią nie patrz. - powiedział ostrzegająco Jung Woo.
- Ale ja przecież nie... - zaczął Suga.
- Zapomnij. - twój brat, zaczął ciągnął chłopaka, który ciągle patrzył w twoją stronę.
Wydawało ci się, że puścił ci oczko, ale od razu odtrąciłaś od siebie tę myśl. Zaczynam myśleć jak desperatka. Przyjaciel brata, który na mnie leci, hahahaha.
Z powrotem usiadłaś na kanapie i wróciłaś do skakania po kanałach. Po chwili jednak całkowicie ci się to znudziło i wróciłaś do swojego pokoju. Położyłaś się i szybko zasnęłaś.
Wstałaś dość wcześnie. Po jako takim ogarnięciu się, zeszłaś na dół. Ku twojemu zdziwieniu siedział tam, wczoraj poznany, Suga.
- Hej... - przywitałaś się z nim lekko zdziwiona.
- Cześć. - odpowiedział.
- Gdzie oppa? - zapytałaś, zauważając że go nie ma.
- Wyszedł do sklepu. - odparł.
- Mmhmm. - mruknęłaś i skierowałaś się w stronę lodówki.
Zauważyłaś kątem oka, że Suga śledzi cię wzrokiem.
- Ile masz lat? - zapytał nagle.
- Szesnaście. Czemu pytasz? - spojrzałaś na niego pytająco.
- A z ciekawości. - odparł.
Twój brat właśnie wrócił.
- Wstałaś? - zapytał, patrząc na ciebie.
- Przed sekundą. - mruknęłaś.
- Co chcecie do jedzenia? - spojrzał na was.
- Cokolwiek. - odparłaś.
- Jestem za ty samym. - dodał Suga.
- Nic nie idzie się od was dowiedzieć. - skapitulował Jung Woo.
- Może płatki? - zaproponowałaś.
- Okay. - uśmiechnął się, wiedząc co przyrządzić.
Zrobił śniadanie. Po zjedzeniu posiłku mieli wyjść. Twój brat musiał wrócić po coś do pokoju, więc znów zostałaś sama z Sugą. Czułaś się mega dziwnie w jego towarzystwie.
- Jesteś spięta. - zauważył.
- Zawsze taka jestem. - skłamałaś.
- Dlaczego? - zapytał.
- Tak mam. - odparłaś.
- Dlaczego? - zadał ponownie to samo pytanie.
- Bo tak. - zabrakło ci odpowiedzi.
- Dlaczego? - zbliżył się do ciebie.
- B... Bo...- odsunęłaś się.
Na twojej drodze stanęła jednak ściana. Przywarłaś do niej.
- Bo?
- B...Bo...Bo... - jąkałaś się, jak głupia.
- Bo? Kontynuuj, jestem ciekaw. - szepnął ci do ucha.
Przeszedł cię dreszcz.
Usłyszeliście kroki. Suga w szybkim tempie odsunął się od ciebie.
- Dobra, możemy iść. - oznajmił brat. - Trzymaj się mała. Rodzice będą wieczorem. - zwrócił się do ciebie.
- Yhym. - mruknęłaś w szoku, patrząc jak wychodzą.
Odetchnęłaś z ulgą, opierając się o ścianę i zjeżdżając w dół.
- Co to miało być? - zapytałaś siebie.
Ubierałaś właśnie szkolny mundurek. Miałaś na szczęście jeszcze dużo czasu, więc nie musiałaś się spieszyć. Denerwował cię fakt, że musisz nosić spódnicę. No, ale cóż regulaminowi sprzeciwić się nie mogłaś, jeśli nie chciałaś mieć problemów.
Podeszłaś do lustra, poprawiłaś włosy i z torbą ruszyłaś na dół. Czekało na ciebie śniadanie przygotowane przez twoją mamę. Twoich rodziców jednak już nie było. Zjadłaś posiłek ze smakiem. Zabrałaś swoją torbę i wyszłaś z domu. Wpadłaś na kogoś. Podniosłaś głowę i zamarłaś.
- Hejka. - powiedział Suga z uśmiechem.
- H-H-Hej. - odpowiedziałaś.
- Jest Jung Woo? - zapytał.
- Raczej tak. - odparłaś niepewna. - Ale musisz sprawdzić.
- Spoko. Może zaczekasz na nas? Pójdziemy razem. - zaproponował.
- Co? Nie... Ja... Spóźnię się, pa. - minęłaś go.
- Szkoda. - usłyszałaś za sobą.
Ruszyłaś w stronę szkoły prawie biegiem. Doszłaś do budynku zdyszana. Wpadłaś do szkoły i zaczęły się lekcje. Miałaś nadzieję, że miną ci szybko. Taa, miałaś ją dopóki twój brat nie wysłał ci sms'a, że przyjdzie cie odebrać... wraz z Sugą. Potem chciałaś, aby te lekcje trwały w nieskończoność. Na twoje nieszczęście skończyły się w ekspresowym tempie. Niechętnie wyszłaś z klasy, potem z budynku szkoły, a tuż przy bramie czekał na ciebie twój brat i jego towarzysz. Przeszło ci przez myśl, żeby powiedzieć, że masz zajęcia dodatkowe. Niestety twój brat wiedział zbyt dużo o twoim szkolnym życiu oraz o tym, że w szkole nie ma nic co by cię zainteresowało.
Szłaś powoli, starając się coś wymyślić. Zawsze miałaś pełno pomysłów i na zawołanie potrafiłaś wymyślać wymówki, więc czemu akurat teraz nie mogło nic przyjść ci do głowy?
Po chwili stałaś już przy nich.
- Co jest mała? - zapytał brat, mierzwiąc twoje włosy.
- Nic. - powiedziałaś cicho.
- Na pewno? - tym razem usłyszałaś głos Sugi.
- Na pewno. - odpowiedziałaś.
- Okay, skoro tak twierdzisz. - uśmiechnął się. - Zaraz wracam. - powiedział brat i ruszył w stronę szkolnego budynku.
- Po co? - zapytałaś.
- Przywitać się z kimś. - odpowiedział i odszedł.
- Ale... Ale... Ale...- zacięłaś się.
Jednak Jung Woo już nie było.
- Na pewno wszystko okay? Dziwnie się zachowujesz. - stwierdził Suga.
- N... Na pewno. - wydukałaś, rumieniąc się.
- Jesteś czerwona. - odparł i dotknął twojego czoła.
Zrobiłaś się jeszcze bardziej czerwona i odrzuciłaś jego rękę. Patrzył na ciebie zdziwiony. Nie mogłaś nic wydusić. Spuściłaś wzrok. Suga również nic nie powiedział. Do powrotu Jung Woo, między wami panowała cisza.
- A wy co tak cicho? - zapytał wesoło, uśmiechając się.
Nikt mu nie odpowiedział.
Od tamtego wydarzenia Suga trzymał się do ciebie z dystansem. Pasowało ci to, w końcu miałaś spokój.
- Cześć. - rzuciłaś, wchodząc do pokoju brata.
Niestety to nie brata tam zastałaś. Twój entuzjazm opadł.
- Gdzie Jung Woo oppa? - zapytałaś.
- Wyszedł. - odparł, nie patrząc na ciebie.
- Aha. - mruknęłaś i skierowałaś się do wyjścia.
- Czekaj. - zatrzymał cię.
- Co jest? - zapytałaś, odwracając się.
Zdziwiłaś się, gdy zobaczyłaś, że nie dzieli was taka odległość, jakiej się spodziewałaś. Stał tuż przy tobie. Podniosłaś głowę, dzięki czemu teraz patrzyłaś mu prosto w oczy. Nerwowo przełknęłaś ślinę. Jego oczy były jakby smutne. Zrobiło ci się go żal. Zapragnęłaś go dotknąć. Uniosłaś dłoń i położyłaś ją na jego policzku. Pogłaskałaś go po nim delikatnie. Zorientowałaś się co robisz, dopiero, gdy poczułaś jego dłoń na swojej.
- Ja... Przepraszam... Nie powinnam. - wydusiłaś, zabierając dłoń.
- Nie... To... - chciał coś powiedzieć, ale twój brat wam przeszkodził.
- Co jest mała? Potrzebujesz czegoś? - zapytał, widząc cię siedzącą na łóżku.
Pierwsza czynność, o której pomyślałaś gdy usłyszałaś kroki swojego brata, to właśnie odsunięcie się od chłopaka i siad na łóżku Jung Woo. Nie mogłaś przecież stać przy Yoon Gi'm w tak nie dwuznacznej sytuacji.
- Nie, właśnie wychodziłam. - ruszyłaś do drzwi.
Minęłaś zdziwionego brata i pobiegłaś do swojego pokoju. Czerwona, jak zwykle... Rzuciłaś się na łóżko, zaraz po wejściu do pokoju. Zakryłaś twarz poduszką. Nie rozumiałaś czemu czułaś się tak dziwnie przy przyjacielu brata. No dobra, może miałaś mieszane uczucia przez jego zachowanie podczas pierwszego spotkania.
Nie zauważyłaś kiedy zasnęłaś.
Przez kilka kolejnych dni, zastanawiałaś się czemu Suga patrzył na ciebie takim wzrokiem. Starałaś się wyrzucić to z głowy, jednak wszystko ci to przypominało. Ten wyraz twarzy... Nie potrafiłaś go zapomnieć.
Tego dnia była sobota. W dresach, za dużej koszulce i szopie na głowie, zeszłaś na dół. Tam zastałaś swoich rodziców, rozmawiających z... Sugą. Chciałaś zapaść się pod ziemię.
- Cześć, kochanie. - przywitała się z tobą rodzicielka, która zauważyła cię jako pierwsza.
Ojciec wraz z Sugą odwrócili się w twoją stronę. Boże nie...
- Wcześnie wstałaś. - odparł ojciec. - Chodź, mama zrobiła śniadanie.
Podeszłaś od nich. Ze spuszczoną głową usiadłaś przy stole. Obok Sugi... Kątem oka zauważyłaś uśmiech na jego twarzy. Strzeliłaś buraka, po czym zajęłaś się posiłkiem.
- MiLi, wszystko w porządku? Jesteś cała czerwona. - zapytała z troską mama.
- Wsz... Wszystko okay. - odparłaś.
- Mmhmm. - mruknęła kobieta, znacząco patrząc na ciebie z uśmiechem.
Załapała o co chodzi... świetnie. Będzie ciekawie...
Jeżeli chodziło o twoją matkę to zawsze szybko potrafiła cię rozgryźć. W każdej sytuacji, wiedziała o co chodzi.
- Yoon Gi, masz dziewczynę? - zapytała kobieta.
Zakrztusiłaś się. Automatycznie wszyscy skierowali wzrok na ciebie.
- Ostre. - skłamałaś szybko.
- Płatki? - ojciec spojrzał na ciebie zdziwiony.
Spojrzałaś na swój posiłek. Fuck...
- Jakieś dziwne...- czerwona odsunęłaś od siebie miskę.
- Z pewnością. - stwierdziła, uśmiechająca się znacząco rodzicielka.
Podeszłaś do lodówki po coś innego. Wyciągnęłaś wszystkie rzeczy, jakie były ci potrzebne do przyrządzenia kanapki. Twoi rodzice wyszli, żegnając się z tobą. Kroiłaś sobie wtedy paprykę. Oczywiście z twoim szczęściem, skaleczyłaś się.
- Cholercia... - jęknęłaś cicho.
- Co jest? - zapytał Suga, który odniósł swój talerz.
Spostrzegł co zrobiłaś. Szarpnął twoją rękę i włożył twój pod strumień wody.
- Powinnaś być ostrożniejsza. - skarcił cię.
- Ajć. - zapiekło cię.
Zakręcił wodę i wyciągnął twoją dłoń spod kranu.
- Boli. - powiedziałaś.
- Poczekaj chwilę. - odparł i wyszedł, by po chwili wrócić z apteczką.
- Ręka. - nakazał, wyciągając dłoń w twoją stronę.
- Tylko nie woda utleniona. - jęknęłaś, jak małe dziecko.
- Shh...- ujął twoją dłoń i lekko skropił zraniony palec.
Syknęłaś z bólu i chciałaś wyrwać mu rękę, jednak chłopak był silniejszy. Wytrwałaś więc do końca zabiegu. Suga ujął twój obandażowany palec i ucałował go.
- Teraz już nie będzie boleć. - szepnął.
Nie wiedziałaś, jak się zachować. Znów zrobiłaś się czerwona. Zabrałaś rękę i nawet nie spojrzałaś na niego wychodząc z pomieszczenia. Serce waliło ci, jak oszalałe. Zamknęłaś się w łazience. Siedziałaś w niej przez długi czas.
- MiLi, kotek, wyłaź z tej łazienki. Już wieczór. - usłyszałaś głos matki.
Drgnęłaś. Siedziałam tu prawie cały dzień? Niemożliwe... A jednak...
Otworzyłaś drzwi. Twoja mam stała przed nimi.
- Co to było? To przy śniadaniu? -zapytała, uśmiechając się znacząco.
- Nic. - odpowiedziałaś szybko.
- Taaak, na pewno. - zachichotała cicho.
- No tak. - usiłowałaś się bronić.
- Córcia, ile ja mam lat? Pięć czy dziesięć? - zapytała.
- Pięć. - odparłaś bez wahania, jakby to było oczywiste.
Rodzicielka zaśmiała się.
- Dobra, dobra. - minęła cię, a ty poszłaś do swojego pokoju.
Zrobiłam z siebie idiotkę.
Westchnęłaś. Postanowiłaś się przewietrzyć. Ubrałaś się i zeszłaś na dół. Brat wraz z Sugą siedział w salonie. Wymknęłaś się po cichu. Odetchnęłaś z ulgą, gdy spostrzegłaś, że cię nie zauważyli. Wciągnęłaś powietrze i rozpoczęłaś swój spacer.
Szłaś powoli przed siebie. Najpierw połaziłaś trochę po ulicach miasta. Jednak szybko ci się to znudziło i postanowiłaś udać się do swojego ulubionego parku. Zawsze tam chodziłaś. Lubiłaś je, bo było tam dość spokojnie, a zarazem ładnie. Szłaś sobie, dopóki nie zauważyłaś pewnej grupki nastolatków. Chciałaś się cofnąć, ale niestety pijane towarzystwo zdążyło cię zauważyć.
Czemu ja mam takiego pecha?
Zaczęłaś iść szybciej w nadziei, że dadzą sobie spokój. Na twoje nieszczęście tak się nie stało.
- Co tu robisz maleńka? - zapytał jeden z chłopaków.
Chciałaś ponownie ruszyć, jednak złapał cię za nadgarstek.
- Jaka niemiła. Już chcesz nas zostawić? Zabawa się dopiero zaczyna. - stwierdził z uśmiechem na twarzy.
- Odwal się. - warknęłaś, usiłując wyrwać nadgarstek.
Nie bardzo jednak ci to wychodziło. Po chwili chłopak ścisnął go jeszcze bardziej, a ciebie przysunął bliżej siebie.
- Puszczaj. - nakazałaś.
- Nie bądź taka. Zabawmy się. - odparł i zaczął się do ciebie jeszcze bardziej zbliżać.
Odepchnęłaś go. Po chwili jednak zostałaś przytrzymana przez jego towarzyszy. Nie miałaś już jak się wyrwać. Trzymało cię czterech pijanych chłopaków, a w pobliżu nie było żadnych innych ludzi. Zacisnęłaś powieki, oczekując najgorszego.
- Puśćcie ją. - usłyszałaś znajomy głos.
Otworzyłaś oczy i spojrzałaś w stronę głosu. Należał do nikogo innego, jak Sugi.
- Głusi jesteście? - zapytał groźno, zirytowany chłopak.
Odpowiedział mu śmiech.
- Puśćcie ją! - powtórzył wkurzony.
- Bo co? - zapytał ten, który pierwszy cię zaczepił.
Uśmiechał się. Jednak ten uśmieszek zszedł mu z twarzy, gdy został uderzony i leżał na ziemi.
- Bo to. - warknął w jego stronę. - Puścicie ją, czy nie? - teraz zwrócił się do reszty.
Odsunęli się od ciebie w błyskawicznym tempie. Podnieśli swojego kolegę i odeszli. Suga podszedł do ciebie.
- Dz... Dziękuję. - wydukałaś, będąc jeszcze w szoku.
Przyciągnął cię do siebie i objął. Wtuliłaś się w niego, ciągle trzęsąc się ze strachu.
- Nie bój się. - szepnął i pogłaskał cię po głowie.
- Oni... Oni... - nie potrafiłaś nic więcej wydusić.
- Shh...-objął cię mocniej. - Przy mnie nie musisz się już niczego bać.
Przyległaś do niego. Naprawdę miałaś takie wrażenie. Uczucie, że on obroni cię przed wszystkim, cokolwiek by to było. Staliście tak dłuższą chwilę. Odsunęłaś się od niego powoli. Cały czas miałaś spuszczoną głowę. Nie chciałaś patrzeć mu w oczy.
- Od...Odprowadzisz mnie do domu? - zapytałaś cicho.
- To oczywiste. Nie puściłbym cię samej. - oznajmił.
W ten sposób ruszyliście do twojego domu.
- Nie mów o niczym Jung Woo oppa. - odparłaś, gdy staliście przed drzwiami.
- Nic nie powiem. Obiecuję. - powiedział.
- Dziękuję... Za wszystko. - odarłaś nieśmiało.
- Nie ma za co. - rozczochrał ci grzywkę, uśmiechając się ciepło.
Pokiwałaś twierdząco głową, po czym się pożegnaliście.
Wstałaś dość późno. Przeciągnęłaś się. Tradycyjnie spadłaś z łóżka. Obolała poniosłaś się. Sprawdziłaś godzinę w telefonie, po czym poszłaś do łazienki. Ogarnęłaś się i zeszłaś na dół. W kuchni zauważyłaś gotującego brata.
- Rodziców nie ma? - zapytałaś lekko zdziwiona, siadając przy stole.
- Pojechali na zakupy. - odparł Jung Woo.
- Yhym. - mruknęłaś.
- Głodna? - zapytał.
- Bardzo. - stwierdziłaś uśmiechnięta.
- Yo. - do domu wbił Suga.
- Yo. - odpowiedział mu Jung Woo.
Yoon Gi usiadł obok ciebie.
- Nie przywitasz się ze mną? - zapytał cicho.
- He... Hejka. - przywitałaś się ledwo słyszalnie.
Uśmiechnął się.
- Dobra. Gotowe. - odparł brat.
- Dziękuję. - powiedziałaś i zaczęłaś jeść swój posiłek.
- Smacznego. - powiedział Suga.
- Dzięki. - wymamrotałaś z pełną buzią.
Zaśmiał się cicho.
- Rodzice wrócą dopiero wieczorem. Masz zamiar gdzieś wychodzić, czy coś? - zapytał Jung Woo.
- Chyba nie. - odpowiedziałaś.
- Nie chcę zostawiać cię samej w domu. - stwierdził.
- Nie mam pięciu lat. - odparłaś.
- Wiem, ale rodzice znów będą się czepiać, że cię samą zostawiłem. - powiedział.
- To czemu nie pójdzie z nami? - zapytał Suga.
- A nie będzie ci przeszkadzać? - spojrzał na niego lekko zdziwiony.
- Nie, nie bardzo. - stwierdził uśmiechnięty.
- To nie jest dobry pomysł. Nie chcę wam zawadzać. - próbowałaś wybrnąć z tej sytuacji.
- Skoro nie będziesz przeszkadzać Yoongi'emu to idziesz z nami. - oznajmił brat.
- A...Ale... - chciałaś znaleźć jakiś argument.
- Koniec tematu. - stwierdził Jung Woo.
- To gdzie idziemy najpierw? - zapytał Suga.
- Zobaczy się. - odpowiedział brat.
- Pójdę się przebrać. - odparłaś i skierowałaś się na górę biegiem.
Po chwili wróciłaś przebrana.
- Gotowa? - zapytał brat, sięgając po klucze od domu.
- Taa. - mruknęłaś i wyszłaś na dwór, gdzie czekał już Suga.
- To gdzie idziemy? - zapytałaś,
- Park rozrywki. - uśmiechnął się szyderczo.
- Nie. Tylko nie to. - jęknęłaś.
- No weź. Będzie fajnie. - odparł Jung Woo, zamykając drzwi.
- Tak. Na pewno. - stwierdziłaś.
Ruszyliście do parku rozrywki. Wręcz skakałaś ze szczęścia. Było dużo ludzi. Nie lubiłaś tłumów, często się przez nie gubiłaś.
- Nie odchodź zbyt daleko mnie. - usłyszałaś po chwili głos Sugi.
Wykonałaś jego polecenie. Szłaś naprawdę blisko niego.
- To na co najpierw? - zapytał brat, patrząc na ciebie znacząco.
- Nie, nie... Nie. Nawet o tym nie myśl. - wycofałaś się lekko.
- No chodź. Nie będzie tak źle. - odparł.
- Mmhmm. - mruknęłaś. - Za każdym razem tak mówisz, Czy kiedykolwiek udało ci się zaciągnąć mnie na to? - zapytałaś , wskazując na rollercoster.
- Oj no, nie bądź taka. Chodź. - powiedział słodkim głosem.
Jego telefon zaczął dzwonić. Odszedł kawałek dalej, by móc cokolwiek usłyszeć. Po chwili wrócił.
- Ehh... Mój szef dzwonił. Jun Myeon zachorował i potrzebuje kogoś w zastępstwie. - powiedział.
- To wracamy? - zapytał Suga.
- Nie. Zostańcie. - odparł Jung Woo. - Pilnuj jej.- zwrócił się do przyjaciela.
- Sama dam sobie ra...
- Z pewnością. Tak jak... - zakryłaś mu usta dłonią. Incydent w parku miał zostać tylko pomiędzy waszą dwójką.
Po chwili ją ściągnęłaś, lekko czerwona.
- Niech wam będzie. - odparłaś w geście kapitulacji.
Jung Woo pożegnał się i poszedł.
- No to co robimy? - zapytał chłopak, stojąc przed tobą.
- Nie wiem. - wzruszyłaś ramionami.
- To może diabelskie młyn? - zaproponował.
- Możemy. - odparłaś.
Uśmiechnął się, a już po chwili staliście w kolejce.
- Długa. - stwierdziłaś.
- Chodź. - chłopak złapał cię za rękę i pociągnął na przód.
- Yoo Mi. - uśmiechnął się słodko do dziewczyny wpuszczającej ludzi do środka. - Pamiętasz, że jesteś mi winna przysługę? - zapytał.
- Oberwiesz kiedyś. - odparła dziewczyna i wpuściła was.
- Yah! Czemu wchodzą bez kolejki?
- Co to ma niby być?
Słychać było jakieś sprzeciwy. Min obrócił się i posłał im kolejny ze swoich słodkich uśmiechów. Prawie cała kolejka składała się z dziewczyn, więc to je uciszyło.
- Masz tłumy fanek. - powiedziałaś, jakby z zazdrością.
- Czyżbyś była zazdrosna? - zapytał z niemałym bananem na twarzy.
- Co? Nieee. - powiedziałaś szybko, za szybko.
Odpowiedział ci śmiech. Wsiedliście do wagoniku. Każdy z nich był dość mały, więc siedzieliście blisko siebie. Nawet bardzo blisko. Chciałaś się odsunąć, ale nie miałaś gdzie. Byłaś już chyba maksymalnie czerwona. Kolejka ruszyła.
Siedziałaś spięta jak cholera. Nie wiedziałaś, jak powinnaś się zachowywać. Dlatego też zaczęłaś bawić się włosami. Poczułaś na sobie spojrzenie Sugi.
- Jesteś czerwona. - stwierdził.
- Gorąco mi. - skłamałaś.
Obrócił cię w swoją stronę. Przyłożył dłoń do twojego policzka. Zrobiłaś się jeszcze bardziej czerwona, o dziwo tak się dało.
- Gorąco ci? - zapytał, zbliżając się do twojej twarzy.
Kiwnęłaś lekko głową.
Zbliżył się jeszcze bardziej. Wasze twarze dzieliły milimetry. Nie wiedziałaś co zrobić. Spojrzałaś na jego usta. Ciągnęło cię do nich. Przełknęłaś ślinę. Przysunęłaś się trochę bliżej. Po chwili poczułaś przyjemne ciepło na swoich wargach. Mimo wszystko byłaś lekko zdziwiona, ale cieszyłaś się. Chwilę później odsunęliście się od siebie. Yoon Gi spojrzał na ciebie niepewnie. Uśmiechnęłaś się lekko. Odwzajemnił ten gest i przytulił cię mocno. Wtuliłaś się w niego.
- Kocham cię, MiLi. - szepnął cicho do twojego ucha.
- Ja... Chyba też. - odparłaś nieśmiało.
- Chyba? - zapytał, patrząc na ciebie uśmiechnięty.
Kiwnęłaś głową twierdząco. Zaśmiał się cicho.
- Chcę to usłyszeć. - powiedział.
- Ko... Kocham cię. - powiedziałaś bardzo cicho.
Suga uśmiechnął się i ucałował twoje czoło.
I tak oto w ten sposób zaczęłaś spotykać się z Min Yoon Gi'm. To było coś niesamowitego. Jednak i tak nic nie przebije miny twojego brata, gdy się o was dowiedział.
- Hej... - przywitałaś się z nim lekko zdziwiona.
- Cześć. - odpowiedział.
- Gdzie oppa? - zapytałaś, zauważając że go nie ma.
- Wyszedł do sklepu. - odparł.
- Mmhmm. - mruknęłaś i skierowałaś się w stronę lodówki.
Zauważyłaś kątem oka, że Suga śledzi cię wzrokiem.
- Ile masz lat? - zapytał nagle.
- Szesnaście. Czemu pytasz? - spojrzałaś na niego pytająco.
- A z ciekawości. - odparł.
Twój brat właśnie wrócił.
- Wstałaś? - zapytał, patrząc na ciebie.
- Przed sekundą. - mruknęłaś.
- Co chcecie do jedzenia? - spojrzał na was.
- Cokolwiek. - odparłaś.
- Jestem za ty samym. - dodał Suga.
- Nic nie idzie się od was dowiedzieć. - skapitulował Jung Woo.
- Może płatki? - zaproponowałaś.
- Okay. - uśmiechnął się, wiedząc co przyrządzić.
Zrobił śniadanie. Po zjedzeniu posiłku mieli wyjść. Twój brat musiał wrócić po coś do pokoju, więc znów zostałaś sama z Sugą. Czułaś się mega dziwnie w jego towarzystwie.
- Jesteś spięta. - zauważył.
- Zawsze taka jestem. - skłamałaś.
- Dlaczego? - zapytał.
- Tak mam. - odparłaś.
- Dlaczego? - zadał ponownie to samo pytanie.
- Bo tak. - zabrakło ci odpowiedzi.
- Dlaczego? - zbliżył się do ciebie.
- B... Bo...- odsunęłaś się.
Na twojej drodze stanęła jednak ściana. Przywarłaś do niej.
- Bo?
- B...Bo...Bo... - jąkałaś się, jak głupia.
- Bo? Kontynuuj, jestem ciekaw. - szepnął ci do ucha.
Przeszedł cię dreszcz.
Usłyszeliście kroki. Suga w szybkim tempie odsunął się od ciebie.
- Dobra, możemy iść. - oznajmił brat. - Trzymaj się mała. Rodzice będą wieczorem. - zwrócił się do ciebie.
- Yhym. - mruknęłaś w szoku, patrząc jak wychodzą.
Odetchnęłaś z ulgą, opierając się o ścianę i zjeżdżając w dół.
- Co to miało być? - zapytałaś siebie.
~*~
Ubierałaś właśnie szkolny mundurek. Miałaś na szczęście jeszcze dużo czasu, więc nie musiałaś się spieszyć. Denerwował cię fakt, że musisz nosić spódnicę. No, ale cóż regulaminowi sprzeciwić się nie mogłaś, jeśli nie chciałaś mieć problemów.
Podeszłaś do lustra, poprawiłaś włosy i z torbą ruszyłaś na dół. Czekało na ciebie śniadanie przygotowane przez twoją mamę. Twoich rodziców jednak już nie było. Zjadłaś posiłek ze smakiem. Zabrałaś swoją torbę i wyszłaś z domu. Wpadłaś na kogoś. Podniosłaś głowę i zamarłaś.
- Hejka. - powiedział Suga z uśmiechem.
- H-H-Hej. - odpowiedziałaś.
- Jest Jung Woo? - zapytał.
- Raczej tak. - odparłaś niepewna. - Ale musisz sprawdzić.
- Spoko. Może zaczekasz na nas? Pójdziemy razem. - zaproponował.
- Co? Nie... Ja... Spóźnię się, pa. - minęłaś go.
- Szkoda. - usłyszałaś za sobą.
Ruszyłaś w stronę szkoły prawie biegiem. Doszłaś do budynku zdyszana. Wpadłaś do szkoły i zaczęły się lekcje. Miałaś nadzieję, że miną ci szybko. Taa, miałaś ją dopóki twój brat nie wysłał ci sms'a, że przyjdzie cie odebrać... wraz z Sugą. Potem chciałaś, aby te lekcje trwały w nieskończoność. Na twoje nieszczęście skończyły się w ekspresowym tempie. Niechętnie wyszłaś z klasy, potem z budynku szkoły, a tuż przy bramie czekał na ciebie twój brat i jego towarzysz. Przeszło ci przez myśl, żeby powiedzieć, że masz zajęcia dodatkowe. Niestety twój brat wiedział zbyt dużo o twoim szkolnym życiu oraz o tym, że w szkole nie ma nic co by cię zainteresowało.
Szłaś powoli, starając się coś wymyślić. Zawsze miałaś pełno pomysłów i na zawołanie potrafiłaś wymyślać wymówki, więc czemu akurat teraz nie mogło nic przyjść ci do głowy?
Po chwili stałaś już przy nich.
- Co jest mała? - zapytał brat, mierzwiąc twoje włosy.
- Nic. - powiedziałaś cicho.
- Na pewno? - tym razem usłyszałaś głos Sugi.
- Na pewno. - odpowiedziałaś.
- Okay, skoro tak twierdzisz. - uśmiechnął się. - Zaraz wracam. - powiedział brat i ruszył w stronę szkolnego budynku.
- Po co? - zapytałaś.
- Przywitać się z kimś. - odpowiedział i odszedł.
- Ale... Ale... Ale...- zacięłaś się.
Jednak Jung Woo już nie było.
- Na pewno wszystko okay? Dziwnie się zachowujesz. - stwierdził Suga.
- N... Na pewno. - wydukałaś, rumieniąc się.
- Jesteś czerwona. - odparł i dotknął twojego czoła.
Zrobiłaś się jeszcze bardziej czerwona i odrzuciłaś jego rękę. Patrzył na ciebie zdziwiony. Nie mogłaś nic wydusić. Spuściłaś wzrok. Suga również nic nie powiedział. Do powrotu Jung Woo, między wami panowała cisza.
- A wy co tak cicho? - zapytał wesoło, uśmiechając się.
Nikt mu nie odpowiedział.
Od tamtego wydarzenia Suga trzymał się do ciebie z dystansem. Pasowało ci to, w końcu miałaś spokój.
- Cześć. - rzuciłaś, wchodząc do pokoju brata.
Niestety to nie brata tam zastałaś. Twój entuzjazm opadł.
- Gdzie Jung Woo oppa? - zapytałaś.
- Wyszedł. - odparł, nie patrząc na ciebie.
- Aha. - mruknęłaś i skierowałaś się do wyjścia.
- Czekaj. - zatrzymał cię.
- Co jest? - zapytałaś, odwracając się.
Zdziwiłaś się, gdy zobaczyłaś, że nie dzieli was taka odległość, jakiej się spodziewałaś. Stał tuż przy tobie. Podniosłaś głowę, dzięki czemu teraz patrzyłaś mu prosto w oczy. Nerwowo przełknęłaś ślinę. Jego oczy były jakby smutne. Zrobiło ci się go żal. Zapragnęłaś go dotknąć. Uniosłaś dłoń i położyłaś ją na jego policzku. Pogłaskałaś go po nim delikatnie. Zorientowałaś się co robisz, dopiero, gdy poczułaś jego dłoń na swojej.
- Ja... Przepraszam... Nie powinnam. - wydusiłaś, zabierając dłoń.
- Nie... To... - chciał coś powiedzieć, ale twój brat wam przeszkodził.
- Co jest mała? Potrzebujesz czegoś? - zapytał, widząc cię siedzącą na łóżku.
Pierwsza czynność, o której pomyślałaś gdy usłyszałaś kroki swojego brata, to właśnie odsunięcie się od chłopaka i siad na łóżku Jung Woo. Nie mogłaś przecież stać przy Yoon Gi'm w tak nie dwuznacznej sytuacji.
- Nie, właśnie wychodziłam. - ruszyłaś do drzwi.
Minęłaś zdziwionego brata i pobiegłaś do swojego pokoju. Czerwona, jak zwykle... Rzuciłaś się na łóżko, zaraz po wejściu do pokoju. Zakryłaś twarz poduszką. Nie rozumiałaś czemu czułaś się tak dziwnie przy przyjacielu brata. No dobra, może miałaś mieszane uczucia przez jego zachowanie podczas pierwszego spotkania.
Nie zauważyłaś kiedy zasnęłaś.
Przez kilka kolejnych dni, zastanawiałaś się czemu Suga patrzył na ciebie takim wzrokiem. Starałaś się wyrzucić to z głowy, jednak wszystko ci to przypominało. Ten wyraz twarzy... Nie potrafiłaś go zapomnieć.
Tego dnia była sobota. W dresach, za dużej koszulce i szopie na głowie, zeszłaś na dół. Tam zastałaś swoich rodziców, rozmawiających z... Sugą. Chciałaś zapaść się pod ziemię.
- Cześć, kochanie. - przywitała się z tobą rodzicielka, która zauważyła cię jako pierwsza.
Ojciec wraz z Sugą odwrócili się w twoją stronę. Boże nie...
- Wcześnie wstałaś. - odparł ojciec. - Chodź, mama zrobiła śniadanie.
Podeszłaś od nich. Ze spuszczoną głową usiadłaś przy stole. Obok Sugi... Kątem oka zauważyłaś uśmiech na jego twarzy. Strzeliłaś buraka, po czym zajęłaś się posiłkiem.
- MiLi, wszystko w porządku? Jesteś cała czerwona. - zapytała z troską mama.
- Wsz... Wszystko okay. - odparłaś.
- Mmhmm. - mruknęła kobieta, znacząco patrząc na ciebie z uśmiechem.
Załapała o co chodzi... świetnie. Będzie ciekawie...
Jeżeli chodziło o twoją matkę to zawsze szybko potrafiła cię rozgryźć. W każdej sytuacji, wiedziała o co chodzi.
- Yoon Gi, masz dziewczynę? - zapytała kobieta.
Zakrztusiłaś się. Automatycznie wszyscy skierowali wzrok na ciebie.
- Ostre. - skłamałaś szybko.
- Płatki? - ojciec spojrzał na ciebie zdziwiony.
Spojrzałaś na swój posiłek. Fuck...
- Jakieś dziwne...- czerwona odsunęłaś od siebie miskę.
- Z pewnością. - stwierdziła, uśmiechająca się znacząco rodzicielka.
Podeszłaś do lodówki po coś innego. Wyciągnęłaś wszystkie rzeczy, jakie były ci potrzebne do przyrządzenia kanapki. Twoi rodzice wyszli, żegnając się z tobą. Kroiłaś sobie wtedy paprykę. Oczywiście z twoim szczęściem, skaleczyłaś się.
- Cholercia... - jęknęłaś cicho.
- Co jest? - zapytał Suga, który odniósł swój talerz.
Spostrzegł co zrobiłaś. Szarpnął twoją rękę i włożył twój pod strumień wody.
- Powinnaś być ostrożniejsza. - skarcił cię.
- Ajć. - zapiekło cię.
Zakręcił wodę i wyciągnął twoją dłoń spod kranu.
- Boli. - powiedziałaś.
- Poczekaj chwilę. - odparł i wyszedł, by po chwili wrócić z apteczką.
- Ręka. - nakazał, wyciągając dłoń w twoją stronę.
- Tylko nie woda utleniona. - jęknęłaś, jak małe dziecko.
- Shh...- ujął twoją dłoń i lekko skropił zraniony palec.
Syknęłaś z bólu i chciałaś wyrwać mu rękę, jednak chłopak był silniejszy. Wytrwałaś więc do końca zabiegu. Suga ujął twój obandażowany palec i ucałował go.
- Teraz już nie będzie boleć. - szepnął.
Nie wiedziałaś, jak się zachować. Znów zrobiłaś się czerwona. Zabrałaś rękę i nawet nie spojrzałaś na niego wychodząc z pomieszczenia. Serce waliło ci, jak oszalałe. Zamknęłaś się w łazience. Siedziałaś w niej przez długi czas.
- MiLi, kotek, wyłaź z tej łazienki. Już wieczór. - usłyszałaś głos matki.
Drgnęłaś. Siedziałam tu prawie cały dzień? Niemożliwe... A jednak...
Otworzyłaś drzwi. Twoja mam stała przed nimi.
- Co to było? To przy śniadaniu? -zapytała, uśmiechając się znacząco.
- Nic. - odpowiedziałaś szybko.
- Taaak, na pewno. - zachichotała cicho.
- No tak. - usiłowałaś się bronić.
- Córcia, ile ja mam lat? Pięć czy dziesięć? - zapytała.
- Pięć. - odparłaś bez wahania, jakby to było oczywiste.
Rodzicielka zaśmiała się.
- Dobra, dobra. - minęła cię, a ty poszłaś do swojego pokoju.
Zrobiłam z siebie idiotkę.
Westchnęłaś. Postanowiłaś się przewietrzyć. Ubrałaś się i zeszłaś na dół. Brat wraz z Sugą siedział w salonie. Wymknęłaś się po cichu. Odetchnęłaś z ulgą, gdy spostrzegłaś, że cię nie zauważyli. Wciągnęłaś powietrze i rozpoczęłaś swój spacer.
Szłaś powoli przed siebie. Najpierw połaziłaś trochę po ulicach miasta. Jednak szybko ci się to znudziło i postanowiłaś udać się do swojego ulubionego parku. Zawsze tam chodziłaś. Lubiłaś je, bo było tam dość spokojnie, a zarazem ładnie. Szłaś sobie, dopóki nie zauważyłaś pewnej grupki nastolatków. Chciałaś się cofnąć, ale niestety pijane towarzystwo zdążyło cię zauważyć.
Czemu ja mam takiego pecha?
Zaczęłaś iść szybciej w nadziei, że dadzą sobie spokój. Na twoje nieszczęście tak się nie stało.
- Co tu robisz maleńka? - zapytał jeden z chłopaków.
Chciałaś ponownie ruszyć, jednak złapał cię za nadgarstek.
- Jaka niemiła. Już chcesz nas zostawić? Zabawa się dopiero zaczyna. - stwierdził z uśmiechem na twarzy.
- Odwal się. - warknęłaś, usiłując wyrwać nadgarstek.
Nie bardzo jednak ci to wychodziło. Po chwili chłopak ścisnął go jeszcze bardziej, a ciebie przysunął bliżej siebie.
- Puszczaj. - nakazałaś.
- Nie bądź taka. Zabawmy się. - odparł i zaczął się do ciebie jeszcze bardziej zbliżać.
Odepchnęłaś go. Po chwili jednak zostałaś przytrzymana przez jego towarzyszy. Nie miałaś już jak się wyrwać. Trzymało cię czterech pijanych chłopaków, a w pobliżu nie było żadnych innych ludzi. Zacisnęłaś powieki, oczekując najgorszego.
- Puśćcie ją. - usłyszałaś znajomy głos.
Otworzyłaś oczy i spojrzałaś w stronę głosu. Należał do nikogo innego, jak Sugi.
- Głusi jesteście? - zapytał groźno, zirytowany chłopak.
Odpowiedział mu śmiech.
- Puśćcie ją! - powtórzył wkurzony.
- Bo co? - zapytał ten, który pierwszy cię zaczepił.
Uśmiechał się. Jednak ten uśmieszek zszedł mu z twarzy, gdy został uderzony i leżał na ziemi.
- Bo to. - warknął w jego stronę. - Puścicie ją, czy nie? - teraz zwrócił się do reszty.
Odsunęli się od ciebie w błyskawicznym tempie. Podnieśli swojego kolegę i odeszli. Suga podszedł do ciebie.
- Dz... Dziękuję. - wydukałaś, będąc jeszcze w szoku.
Przyciągnął cię do siebie i objął. Wtuliłaś się w niego, ciągle trzęsąc się ze strachu.
- Nie bój się. - szepnął i pogłaskał cię po głowie.
- Oni... Oni... - nie potrafiłaś nic więcej wydusić.
- Shh...-objął cię mocniej. - Przy mnie nie musisz się już niczego bać.
Przyległaś do niego. Naprawdę miałaś takie wrażenie. Uczucie, że on obroni cię przed wszystkim, cokolwiek by to było. Staliście tak dłuższą chwilę. Odsunęłaś się od niego powoli. Cały czas miałaś spuszczoną głowę. Nie chciałaś patrzeć mu w oczy.
- Od...Odprowadzisz mnie do domu? - zapytałaś cicho.
- To oczywiste. Nie puściłbym cię samej. - oznajmił.
W ten sposób ruszyliście do twojego domu.
- Nie mów o niczym Jung Woo oppa. - odparłaś, gdy staliście przed drzwiami.
- Nic nie powiem. Obiecuję. - powiedział.
- Dziękuję... Za wszystko. - odarłaś nieśmiało.
- Nie ma za co. - rozczochrał ci grzywkę, uśmiechając się ciepło.
Pokiwałaś twierdząco głową, po czym się pożegnaliście.
Wstałaś dość późno. Przeciągnęłaś się. Tradycyjnie spadłaś z łóżka. Obolała poniosłaś się. Sprawdziłaś godzinę w telefonie, po czym poszłaś do łazienki. Ogarnęłaś się i zeszłaś na dół. W kuchni zauważyłaś gotującego brata.
- Rodziców nie ma? - zapytałaś lekko zdziwiona, siadając przy stole.
- Pojechali na zakupy. - odparł Jung Woo.
- Yhym. - mruknęłaś.
- Głodna? - zapytał.
- Bardzo. - stwierdziłaś uśmiechnięta.
- Yo. - do domu wbił Suga.
- Yo. - odpowiedział mu Jung Woo.
Yoon Gi usiadł obok ciebie.
- Nie przywitasz się ze mną? - zapytał cicho.
- He... Hejka. - przywitałaś się ledwo słyszalnie.
Uśmiechnął się.
- Dobra. Gotowe. - odparł brat.
- Dziękuję. - powiedziałaś i zaczęłaś jeść swój posiłek.
- Smacznego. - powiedział Suga.
- Dzięki. - wymamrotałaś z pełną buzią.
Zaśmiał się cicho.
- Rodzice wrócą dopiero wieczorem. Masz zamiar gdzieś wychodzić, czy coś? - zapytał Jung Woo.
- Chyba nie. - odpowiedziałaś.
- Nie chcę zostawiać cię samej w domu. - stwierdził.
- Nie mam pięciu lat. - odparłaś.
- Wiem, ale rodzice znów będą się czepiać, że cię samą zostawiłem. - powiedział.
- To czemu nie pójdzie z nami? - zapytał Suga.
- A nie będzie ci przeszkadzać? - spojrzał na niego lekko zdziwiony.
- Nie, nie bardzo. - stwierdził uśmiechnięty.
- To nie jest dobry pomysł. Nie chcę wam zawadzać. - próbowałaś wybrnąć z tej sytuacji.
- Skoro nie będziesz przeszkadzać Yoongi'emu to idziesz z nami. - oznajmił brat.
- A...Ale... - chciałaś znaleźć jakiś argument.
- Koniec tematu. - stwierdził Jung Woo.
- To gdzie idziemy najpierw? - zapytał Suga.
- Zobaczy się. - odpowiedział brat.
- Pójdę się przebrać. - odparłaś i skierowałaś się na górę biegiem.
Po chwili wróciłaś przebrana.
- Gotowa? - zapytał brat, sięgając po klucze od domu.
- Taa. - mruknęłaś i wyszłaś na dwór, gdzie czekał już Suga.
- To gdzie idziemy? - zapytałaś,
- Park rozrywki. - uśmiechnął się szyderczo.
- Nie. Tylko nie to. - jęknęłaś.
- No weź. Będzie fajnie. - odparł Jung Woo, zamykając drzwi.
- Tak. Na pewno. - stwierdziłaś.
Ruszyliście do parku rozrywki. Wręcz skakałaś ze szczęścia. Było dużo ludzi. Nie lubiłaś tłumów, często się przez nie gubiłaś.
- Nie odchodź zbyt daleko mnie. - usłyszałaś po chwili głos Sugi.
Wykonałaś jego polecenie. Szłaś naprawdę blisko niego.
- To na co najpierw? - zapytał brat, patrząc na ciebie znacząco.
- Nie, nie... Nie. Nawet o tym nie myśl. - wycofałaś się lekko.
- No chodź. Nie będzie tak źle. - odparł.
- Mmhmm. - mruknęłaś. - Za każdym razem tak mówisz, Czy kiedykolwiek udało ci się zaciągnąć mnie na to? - zapytałaś , wskazując na rollercoster.
- Oj no, nie bądź taka. Chodź. - powiedział słodkim głosem.
Jego telefon zaczął dzwonić. Odszedł kawałek dalej, by móc cokolwiek usłyszeć. Po chwili wrócił.
- Ehh... Mój szef dzwonił. Jun Myeon zachorował i potrzebuje kogoś w zastępstwie. - powiedział.
- To wracamy? - zapytał Suga.
- Nie. Zostańcie. - odparł Jung Woo. - Pilnuj jej.- zwrócił się do przyjaciela.
- Sama dam sobie ra...
- Z pewnością. Tak jak... - zakryłaś mu usta dłonią. Incydent w parku miał zostać tylko pomiędzy waszą dwójką.
Po chwili ją ściągnęłaś, lekko czerwona.
- Niech wam będzie. - odparłaś w geście kapitulacji.
Jung Woo pożegnał się i poszedł.
- No to co robimy? - zapytał chłopak, stojąc przed tobą.
- Nie wiem. - wzruszyłaś ramionami.
- To może diabelskie młyn? - zaproponował.
- Możemy. - odparłaś.
Uśmiechnął się, a już po chwili staliście w kolejce.
- Długa. - stwierdziłaś.
- Chodź. - chłopak złapał cię za rękę i pociągnął na przód.
- Yoo Mi. - uśmiechnął się słodko do dziewczyny wpuszczającej ludzi do środka. - Pamiętasz, że jesteś mi winna przysługę? - zapytał.
- Oberwiesz kiedyś. - odparła dziewczyna i wpuściła was.
- Yah! Czemu wchodzą bez kolejki?
- Co to ma niby być?
Słychać było jakieś sprzeciwy. Min obrócił się i posłał im kolejny ze swoich słodkich uśmiechów. Prawie cała kolejka składała się z dziewczyn, więc to je uciszyło.
- Masz tłumy fanek. - powiedziałaś, jakby z zazdrością.
- Czyżbyś była zazdrosna? - zapytał z niemałym bananem na twarzy.
- Co? Nieee. - powiedziałaś szybko, za szybko.
Odpowiedział ci śmiech. Wsiedliście do wagoniku. Każdy z nich był dość mały, więc siedzieliście blisko siebie. Nawet bardzo blisko. Chciałaś się odsunąć, ale nie miałaś gdzie. Byłaś już chyba maksymalnie czerwona. Kolejka ruszyła.
Siedziałaś spięta jak cholera. Nie wiedziałaś, jak powinnaś się zachowywać. Dlatego też zaczęłaś bawić się włosami. Poczułaś na sobie spojrzenie Sugi.
- Jesteś czerwona. - stwierdził.
- Gorąco mi. - skłamałaś.
Obrócił cię w swoją stronę. Przyłożył dłoń do twojego policzka. Zrobiłaś się jeszcze bardziej czerwona, o dziwo tak się dało.
- Gorąco ci? - zapytał, zbliżając się do twojej twarzy.
Kiwnęłaś lekko głową.
Zbliżył się jeszcze bardziej. Wasze twarze dzieliły milimetry. Nie wiedziałaś co zrobić. Spojrzałaś na jego usta. Ciągnęło cię do nich. Przełknęłaś ślinę. Przysunęłaś się trochę bliżej. Po chwili poczułaś przyjemne ciepło na swoich wargach. Mimo wszystko byłaś lekko zdziwiona, ale cieszyłaś się. Chwilę później odsunęliście się od siebie. Yoon Gi spojrzał na ciebie niepewnie. Uśmiechnęłaś się lekko. Odwzajemnił ten gest i przytulił cię mocno. Wtuliłaś się w niego.
- Kocham cię, MiLi. - szepnął cicho do twojego ucha.
- Ja... Chyba też. - odparłaś nieśmiało.
- Chyba? - zapytał, patrząc na ciebie uśmiechnięty.
Kiwnęłaś głową twierdząco. Zaśmiał się cicho.
- Chcę to usłyszeć. - powiedział.
- Ko... Kocham cię. - powiedziałaś bardzo cicho.
Suga uśmiechnął się i ucałował twoje czoło.
I tak oto w ten sposób zaczęłaś spotykać się z Min Yoon Gi'm. To było coś niesamowitego. Jednak i tak nic nie przebije miny twojego brata, gdy się o was dowiedział.
~Yoo Ra
Yaaay jestem pierwsza !! Jaki zaszczyt ^^ Więc bardzo mi się podoba ten scenariusz (no baa~ to Suga~ haha), fabuła jest fajna, taka na luzie, przyjemnie się czytało. Czekam na inne Wasze prace ^^ Powodzenia !!! Faiting~ !!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy >_< Za niedługo pojawi się kolejny scenariusz :D Tym razem z Rap Monster'em. Na razie będzie BTS, bo mam tylko takie ^-^
UsuńOH! Ostatnio mam fazę na Rap Mon'a, więc katorgą będzie czekanie, ale wiem że warto ^^ Chociaż chciałabym przeczytać jeszcze z V więc czekam niecierpliwie !
UsuńWeny~ =^.^=
Postaram się dodać go jak najszybciej ^-^ Właściwie to możliwe, że pojawi się już jutro xD A może potem przydałoby się napisać jakiś z V >_<
UsuńKoledzy brata zawsze najlepsi~
OdpowiedzUsuńScenariusz bardzo uroczy, do tego ten słodziak - Suga. <3 Z przyjemnością czytało się scenariusz i był dłuuuugi~ ^^
Życzę owocnej pracy i niekończącej się weny. I żeby blog, jak najlepiej się rozwinął. :)
A własnie, tak na końcu... Przyjmujecie zamówienia?
Tak, przyjmujemy ^-^ Później zrobię do tego osobną stronę, ale teraz,tak na razie, w komentarzach =] Wszelkie zamówienia mile widziane ;3
UsuńTo wspaniale! W takim razie na sam początek dołożę Wam roboty w postaci trzech scenariuszy, bo nie wiem jaki jest limit. Tak więc poproszę:
Usuń- D-Dragona <3
- D.O z EXO
- Kang Jun'a z C-Clown
WooW, no to mamy trochę roboty ;P G-Dragon'em i D.O nie będzie większego problemu, z Kang Jun'em trzeba będzie posiedzieć trochę dłużej. To może potrwać, ale damy radę :> Limit sięgać będzie dwóch scenariuszy. Przepraszam, że robię to tak od razu na początku, ale na razie zamknę kolejkę :( Na jakieś trzy dni ^-^ Mam nadzieję, że po owych trzech dniach pojawi się już jakiś nowy scenariusz :3 No, a za chwilę ukaże się scenario z Rap Mon'em :>
UsuńOMO! <3
OdpowiedzUsuńŚWIETNY!
SUGA TO MÓJ UB :)
Mogę prosić o scenariusz właśnie z nim?
Yup,oczywiście, postaramy się go wykonać jak najszybciej. Mianhe, że tak długo nie pojawia się żaden scenario, ale trochę zamieszania z początkiem roku szkolnego plus minimalny brak weny :( Ale obiecuję, że za niedługo coś na pewno się pojawi xD
UsuńSuga jest moim biasem w BTS (no i ultimate ;DD), więc przeczytałam to z ogromną chęcią xD Bardzo podoba mi się ten scenariusz, jest uroczy <3
OdpowiedzUsuńŻyczę wam powodzenia w dalszym blogowaniu :3
Dziękuję za scenariusz z moim UB ^-^
OdpowiedzUsuńMiło *o*
UsuńŚwietne to było dużo się śmiałam, końcówka była cudowna. Jak byś mogła zrobić o Jungkook'u by było cudownie. Dziękuję z GÓRY. Piszesz bardzo ciekawe i romantyczne scenariusze.
OdpowiedzUsuń[…] Zakrztusiłaś się. Automatycznie wszyscy skierowali wzrok na ciebie. - Ostre. - skłamałaś szybko. - Płatki? - ojciec spojrzał na ciebie zdziwiony. Spojrzałaś na swój posiłek. Fuck... […] Nie no, ten fragment rozyebażing na części pierwsze, tak bardzo życie w stresie xD
OdpowiedzUsuńKocham całe BTS, więc... przez Was nie wyśpię się do szkoły. A jutro (w sumie dziś) sprawdzian z matmy :") Ale co tam, manamiś głupia woli zarywać noce.
Nope, głupotą byłoby nie zarwać nocki z Waszymi scenariuszami 。^‿^。
Suga tutaj to jakby mieszkał razem z nimi prawie xD