piątek, 15 sierpnia 2014

G-Dragon (BigBang) - I'm sorry for being an idiot


G-DRAGON dla Kyane 

       Jechałaś szybko przez kolejne ulice Seoulu. Nie wiedziałaś dokładnie, gdzie jest twój przyjaciel. Mogłaś tylko zakładać, że poszedł tam gdzie zawsze. Westchnęłaś i dodałaś gazu. 
       Wiedziałaś, że tak będzie. Mówiłaś mu wcześniej, że ta dziewczyna nie jest dla niego. Że później będzie żałował. Ale nie, oczywiście on wiedział lepiej. Na dodatek stwierdził, że jesteś po prostu zazdrosna, bo nie możesz nikogo sobie znaleźć. Wtedy naprawdę poczułaś się urażona. Zabolało cię to co powiedział. To nie było do końca tak, że nie mogłaś sobie kogoś znaleźć. Mogłaś, ale nie chciałaś. Tylko jedną osobę potrafiłaś obdarzyć uczuciem. Wiedziałaś, że on nigdy tego nie odwzajemni, ale mówi się trudno. Nawet jeśli usiłowałaś przelać na kogoś to, co czułaś do Ji Young'a, nie udawało się. Dlatego ciągle trwałaś przy jego boku i wspierałaś, pomagając z każdym problemem jaki tylko posiadał. Niestety tak jak twoja miłość, wszystko działało w jedną stronę. Ale na to również nie mogłaś nic poradzić. Nie potrafiłaś zostawić go samemu sobie, kiedy on cię potrzebował.
       Po niedługiej chwili znajdowałaś się już pod barem. Wysiadłaś szybko i weszłaś do budynku. Od razu uderzyła w ciebie niezbyt przyjemna woń alkoholu i dymu. Rozejrzałaś się po zatłoczonym pomieszczeniu, ale nigdzie nie mogłaś dostrzec znajomej sylwetki.
       Spanikowana zaczęłaś błądzić po lokalu. Niestety nadal nigdzie nie było Ji Young'a. Miałaś przed oczami najgorszy scenariusz. Podeszłaś do barmana i opisałaś przyjaciela. Ten uśmiechnął się do ciebie i powiedział, gdzie znajduje się mężczyzna. Odetchnęłaś z ulgą, kiedy w wyznaczonym miejscu siedział blondyn. Podbródek opierał na stole i bawił się kieliszkiem. Usiadłaś na przeciw niego, a on spojrzał na ciebie.
- ______... - powiedział zachrypniętym głosem, lekko się uśmiechając.
- Czemu do mnie zadzwoniłeś? - zapytałaś, patrząc na niego niewzruszona.
- Zdradziła mnie... - odparł, podnosząc się do siadu prostego.
- I jaki to ma związek ze mną? - zadałaś kolejne pytanie.
- Miałaś rację...
       Westchnęłaś.
- I? - spojrzałaś na niego.
- Jesteś na mnie zła... - stwierdził.
- Jestem. - potwierdziłaś.
- Przepraszam... - spojrzał na ciebie, ze smutkiem w oczach.
       Ponowne westchnięcie. Podniosłaś się i spojrzałaś na swojego przyjaciela.
- Dasz radę sam wstać? - zapytałaś.
       Spróbował, ale mu to nie wyszło. Podałaś mu dłoń, i pomogłaś. Zarzuciłaś sobie jego rękę na kark i oparłaś go o swój bok. Wyszliście z baru i od razu skierowaliście się do twojego samochodu. Otworzyłaś drzwi od strony pasażera i pomogłaś wsiąść tam G-Dragon'owi. Ty obeszłaś samochód i usiadłaś na miejscu kierowcy. Zaczęłaś zastanawiać się gdzie go zawieźć. Spojrzałaś na blondyna, który zdążył już zasnąć. Postanowiłaś wziąć go do siebie, bo przecież nie mogłabyś zostawić go w takim stanie samemu sobie. Ruszyłaś w stronę swojego mieszkania. Droga trochę zajęła, ale w końcu był to drugi koniec miasta.
       Zatrzymałaś samochód przed swoim blokiem. Spojrzałaś ponownie na przyjaciela.
 - Ej... - szturchnęłaś go w bok, ale nie reagował. - Ji Young, wstawaj. Musisz wysiąść.
       Zero reakcji. Westchnęłaś. Nachyliłaś się nad nim i odpięłaś mu pas. Po skończeniu tej czynności, chciałaś się odsunąć, ale poczułaś uścisk na nadgarstku. Ji Young przyciągnął cię do siebie, a po chwili poczułaś jego ciepłe wargi na swoich. Nie wiedziałaś co się dzieje. Twoje oczy rozszerzyły się gwałtownie. Chciałaś się odsunąć, ale mężczyzna trzymał cię mocno. Twoje policzki płonęły czerwienią, a serce przyspieszyło. Po chwili uścisk poluźnił się, a wasze usta rozdzieliły. Opadłaś szybko na swoje miejsce, patrząc w przednią szybę. Nie miałaś odwagi spojrzeć na blondyna. Dopiero po dłuższej chwili, kiedy nie usłyszałaś jego głosu, który tłumaczyłby owe zdarzenie, odważyłaś się skierować na niego wzrok. Zatkało cię. Nie wiedziałaś, czy masz się z tego cieszyć czy nie... GD spał! Nie mogłaś uwierzyć w to co widzisz. Jak on mógł robić coś takiego? Na dodatek przez sen?
       Opadłaś głową na kierownicę, przez co włączyłaś klakson, a Ji Young aż podskoczył i uderzył głową w w dach. Podniosłaś na niego wzrok.
- Wysiadaj. Wnosić na pewno cię nie będę. - odparłaś i wysiadłaś z samochodu.
       Blondyn zrobił to samo.
- Czemu to zrobiłaś? - zapytał, widać było po nim, że już trochę wytrzeźwiał.
- Jakoś musiałam cię obudzić. - odparłaś i weszłaś do budynku.
- Nie mogłaś zrobić tego jakoś delikatniej? - trzymał się za głowę.
       Ha! No tak, kac. Dobrze ci, tak!
- Inaczej nie działało. - stwierdziłaś.
       Weszliście na drugie piętro, a ty otworzyłaś drwi od mieszkania. Wpuściłaś do niego przyjaciela i kazałaś mu usiąść na kanapie. Nalałaś mu trochę wody do szklanki.
- Trzymaj. - powiedziałaś, a GD wziął od ciebie naczynie.
- Dzięki. - odparł i upił łyk. 

       Usiadłaś obok na fotelu. Przed oczami ciągle miałaś scenę pocałunku. Nie miałaś pojęcia, że blondyn jest w stanie zrobić coś takiego przez sen. Nawet kiedy spał, nie liczył się z twoimi uczuciami. Westchnęłaś.
- _____, wszystko dobrze? - zapytał, przyglądając ci się uważnie.
- Tak. - odparłaś. - A czemu miałoby być inaczej?
- Jesteś cała czerwona. - stwierdził, a ty zaczerwieniłaś się jeszcze bardziej.
       Twoja wina, pabo!

       Zbliżył się do ciebie.
- Chodź. - wyciągnął w twoją stronę rękę.
       Spojrzałaś na niego zdziwiona.
- Co ty ro... - zaczęłaś, a GD położył dłoń na twoim czole. A potem przeniósł ją na policzek.
       Ściągnęłaś ją z siebie szybko, a Ji Young spojrzał na ciebie zaskoczony. Przeniosłaś wzrok na podłogę.
- Nie masz... gorączki. - odparł i odsunął się trochę.
- Będziesz spać na kanapie, okay? - zapytałaś i wstałaś, by przygotować mu pościel.
- Nie będzie ci przeszkadzać, jeśli położę się razem z tobą? Nie chcę spać sam. - powiedział.
- A co ty? Pięciolatka? - spojrzałaś na niego zdziwiona.
       Zauważyłaś lekkiego rumieńca, który wyskoczył na jego twarzy.
- Po prostu potrzebuję twojej bliskości. - odparł cicho.
       Zaczerwieniłaś się przez jego słowa, ale nie miałaś zamiaru mu tego pokazać.
- Czy ja mam napisane w profilu "wolontariat"? - zapytałaś.
- Proszę, nie bądź taka. - spojrzał na ciebie proszącym wzrokiem. - Wiem, że byłem głupi, wiem, że cię uraziłem i wiem, że miałaś rację. Wiem to wszytko. Wiem też, że powinnaś się do mnie nie odzywać i zostawić mnie w tym barze, ale tego zrobiłaś. Dlatego teraz... Proszę, naprawdę cię potrzebuję.
       Westchnęłaś.
- Eh... Niech ci będzie. - powiedziałaś.
       Zobaczyłaś na jego twarzy uśmiech. Podszedł do ciebie i objął cię.
- Właśnie dlatego jesteś moją najlepszą przyjaciółką. - odparł, a ty poczułaś ukłucie w klatce piersiowej.
        Przyjaciółka...
- Dobra. Ja jeszcze chwilę posiedzę, a ty idź się kładź. - odparłaś. - Za niedługo przyjdę.
- To będę czekał. - uśmiechnął się i powędrował do twojej sypialni.
       Ty opadłaś na fotel bezsilnie. Domyślałaś się, że tej nocy na pewno nie prześpisz. Na pewno nie z wiedzą, że twoja miłość leży obok i śpi sobie spokojnie, nic nie wiedząc o twoich uczuciach.
       Wzięłaś laptopa i usiłowałaś przyciągnąć czymś swoją uwagę. Chyba ci się udało, bo nim się obejrzałaś minęło trochę czasu.
-______, chodź już. - usłyszałaś jego głos przy swoim uchu.
       Stał za tobą, opierając się na twoich barkach. Sięgnął i zamknął laptopa, który znajdował się na twoich kolanach.
- Nie mogę bez ciebie zasnąć. - odparł.
- A teraz jeszcze jestem twoją niańką? - odchyliłaś głowę do tyłu, by zobaczyć jego twarz.
       Była blisko, bardzo blisko. Twoje serce zaczęło bić szybciej. Spojrzałaś na jego usta.
- A chcesz się mną zaopiekować? - zapytał.
       Wiedziałaś, że twoja twarz zalała się rumieńcem.
- To wygląda tak uroczo. - dotknął twojego policzka, przez co byłaś jeszcze bardziej czerwona.
       GD to zauważył. Zaintrygowany spojrzał ci w oczy, ale ty odwróciłaś wzrok. Jednak blondyn na to nie pozwolił.
- Ja tak na ciebie działam? - zapytał, wpatrywał się uważnie twoje tęczówki.
        Zbliżył się odrobinę.
- Odsuń... się. - wydukałaś.
- Czemu? - zbliżył się.
- Ji Young... - jęknęłaś cicho.
- Wiesz, że nie lubię, kiedy tak do mnie mówisz. - odparł i znów się zbliżył.
- O-Odsuń się... - powiedziałaś cicho.

       Przyjaciel tym razem wykonał twoje polecenie. Wyprostowałaś się i patrzyłaś przed siebie.
- Odpowiesz mi? - dopiero połączył fakty i zrozumiał chyba za dużo.
- To nieważne. - wstałaś i skierowałaś się do sypialni, ale GD ci to uniemożliwił.
- Dla mnie ważne... Jeśli ty naprawdę coś do mnie czu...
- Ważne? - prychnęłaś. Wiedziałaś, że zrobiłaś błąd uświadamiając go w swoich uczuciach. - Uważaj, bo uwierzę.
- Czyli naprawdę...- spojrzał na ciebie zdziwiony. - Czemu nic nie powiedziałaś?
- A czy to by cokolwiek zmieniło? - zapytałaś, patrząc na niego lekko zirytowana.
        Teraz jego oczy rozszerzyły się gwałtownie. Po chwili spuścił wzrok.
- Jeśli kiedykolwiek dawałem ci jakąś nadzieję... - zaczął. - To nie licz, na to, że...
       Spoliczkowałaś go.
- Chyba nie ma limitu, na to, jak bezczelny potrafisz być. - syknęłaś i w szybkim tempie ruszyłaś do swojej sypialni.
       W życiu nie byłaś tak zdenerwowana. Nie byłaś zła na niego. Przecież go znałaś, domyślałaś się, że tak będzie. Byłaś zła na siebie, że choć przez krótki moment miałaś nadzieję, że on jednak odwzajemni twoje uczucie i będziecie żyli długo i szczęśliwie. Tak, jasne! I co jeszcze?! Jak bardzo naiwna mogłabym być?!



       Minęło kilka tygodni. Nie widziałaś GD już dłuższy czas i nie miałaś zamiaru go oglądać. Wasza znajomość się rozsypała. Nie mieliście ze sobą żadnego kontaktu. Domyślałaś się, że tak będzie. Że kiedy on dowie się o twoich uczuciach to będzie koniec. I nie myliłaś się. Od koleżanek i kolegów, których dzieliliście, dowiadywałaś się jedynie o nowych dziewczynach swojego byłego przyjaciela. Nie pokazywałaś, jak bardzo cię to rani. Najbardziej wkurzało cię to, że ciągle coś do niego czułaś. Starałaś się spotykać z różnymi osobami, ale to nie wychodziło.
        Westchnęłaś. Był weekend, który oczywiście spędzałaś w domu.Sobota wieczór. Nie miałaś co ze sobą zrobić. Oglądałaś jakąś dramę, która cię wyjątkowo zainteresowała. Twój telefon zaczął dzwonić. Sama nie wiedziałaś, czy masz go odebrać czy nie. Zdecydowałaś, że nie. W końcu czemu miałabyś go odebrać? Jednak o dziwo GD był nieustępliwy. Zadzwonił ponownie. Tym razem zaczęłaś śpiewać ze swoim dzwonkiem. Było tak jeszcze kilka razy, aż w końcu zaczęło cię to denerwować. Chciałaś wyłączyć telefon, ale postanowiłaś, że odbierzesz, skoro tyle razy się próbował się dodzwonić.
- Oo, ____? - był pijany.
- A kogo się spodziewałeś? - zapytałaś oschle.
- _____~ - był naprawdę pijany. - Przyjdź do mnie.
- Zapomnij. - miałaś zamiar już się rozłączyć.
- _____, proszę... - on płakał? - Ja tak nie umiem... 

      Zaczęłaś zastanawiać się ile wypił. Przeklęłaś się w myślach.
- Gdzie jesteś? - zapytałaś.
- Przyjdziesz? - nagle jakby rozpromieniał.
- Gdzie jesteś? - zapytałaś ponownie.
- W domu. - odparł.
- Przyjdę. - powiedziałaś. - Masz nigdzie nie wychodzić, bo szukać cię nie będę. - rozłączyłaś się.
       Ubrałaś się i pojechałaś do mieszkania Ji Young'a. Weszłaś bez pukania. Od razu zrozumiałaś, że coś jest nie tak. Skierowałaś się do salonu. No co prawda siedział tam G-Dragon, ale na pewno nie w takim stanie w jakim myślałaś. Wcale nie był pijany...
- Wychodzę. - odparłaś wkurzona i ruszyłaś w stronę wyjścia, ale blondyn zagrodził ci drogę.
- _____... - zaczął. - Musiałem udawać, że jestem pijany. Inaczej byś nie przyszła.
- Więc wykorzystujesz przeciwko mnie fakt, że, mimo wszystko, potrafię się o ciebie martwić. - spojrzałaś mu w oczy.
- To nie tak... - wydawał się być smutny.
       Tak, wydawał. Nie zapominajmy, że Kwon Ji Young jest genialnym aktorem.
- Skończ. - odparłaś. - Daj mi wyjść. - próbowałaś go minąć.
- Nie, nie dam. Nigdy więcej nie dam ci odejść. - powiedział i postawił krok w twoją stronę.
       Ty cofnęłaś się i tak w kółko, dopóki na przeszkodzie nie stanęła ci ściana. GD oparł ręce po obu stronach twojej głowy i zbliżył. Twoja twarz automatycznie zapłonęła. Odwróciłaś wzrok.
- Patrz na mnie. - nakazał, ale nie wykonałaś jego polecenia.
- Odsuń się. - powiedziałaś.
- Zapomnij. - odparł, na przekór tobie, zbliżając się. - Spójrz na mnie.
- Nie chcę.
       Jedną dłonią chwycił twój podbródek i skazał na kontakt wzrokowy. Był zbyt blisko.
- Czemu mi to robisz? - zapytałaś, patrząc mu w oczy.
- To twoja wina. - odparł.
       Posłałaś mu nierozumiejące spojrzenie.
- Kiedy zrozumiałem, że coś do mnie czujesz, w mojej głowie pojawiła się pustka. Nie miałem pojęcia jak mam się zachować i zachowałem się jak totalny kretyn. Później zrozumiałem, że ciebie nie będzie już przy mnie i zacząłem spotykać się z innymi myśląc, że któraś mi ciebie zastąpi. Jednak tak nie było. Brakowało mi ciebie, myślałem o tobie cały czas. Nie potrafiłem skupić się na niczym innym. - powiedział. - Dopiero kiedy cię straciłem, zrozumiałem, że cię potrzebuję. Że chyba coś do ciebie czuję.
- Chyba?
- Właśnie zostałem upewniony w tym uczuciu. - odparł i zbliżył się bardziej.
       Czułaś się, jakby twoje serce miało zaraz wyskoczyć. Ji Young ujął twoją dłoń i przyłożył do swojego serca, które również nie było spokojne.
- Kocham cię, _____. - odparł czule. - Przepraszam za bycie takim idiotą. Wiem, że nie zasługuję na drugą szansę, ale jeśli mi ją dasz, obiecuję, że na pewno nie zostanie zmarnowana.
       Byłaś na niego zła, ale nie potrafiłaś ciągnąć tego dalej. To co do niego czułaś było po prostu zbyt silne.
- A co ja będę z tego miała? - zapytałaś.
- Ja nie wystarczę? - zapytał, lekko zaniepokojony.
- No nie wiem... - zaczęłaś. - Może wystarczysz.
       Ji Young uśmiechnął się szeroko. Przybliżył się i miał zamiar cię pocałować, ale się zatrzymał.
- Mogę? - znacząco spojrzał na twoje usta.
       Uśmiechnęłaś się lekko, a po chwili poczułaś jego ciepłe wargi na swoich. 


       Może dawanie drugiej szansy nie zawsze wychodzi na dobre, ale ważne, że tobie się udało. Dzięki temu, że wybaczyłaś GD teraz byłaś szczęśliwa i miałaś go tylko dla siebie. Nie miałaś na co narzekać, bo twój chłopak naprawdę o ciebie dbał.







____________________________
Annyeong~!
No i jest scenario z G-Dragon'em. Mam nadzieję, że mnie nie zabijesz za zepsucie go, Kyane... ^-^" Wyszedł trochę krótszy niż myślałam, no ale cóż... Zaczęłyśmy coś pisać z D.O, ale jest to cięższe niż zakładałam, tak więc zajmie trochę więcej czasu. Na szczęście wena mnie nie opuszcza :) Kang Jun'em również zajmiemy się już na dniach :> Co by tu jeszcze... Aa, kolejka tak jak obiecałam otwarta, tak więc, liczę na wasze zamówienia. Limit sięga dwóch scenariuszy ^-^ 
        ~YooRa      

8 komentarzy:

  1. Ojaojaojaoja!
    Wchodziłam tutaj codziennie, od momentu zamówienia i wyczekiwałam z niecierpliwością na to, co napiszecie. Bardzo dziękuję za ten cudowny scenariusz! Naprawdę, bardzo mi się podobał. Historia sama w sobie bardzo prawdziwa i do tego wszystkiego mój ukochany GD... I z żalem skończyłam go czytać, bo chce się po prostu więcej i więcej!
    Podoba mi się, jak przedstawiłaś G-Dragona. Jak zdaje sobie sprawę, że stracił coś ważnego.
    No nic, jeszcze raz powiem, że wspaniały scenariusz, do którego jeszcze na pewno powrócę. :)

    To teraz jedynie mi pozostaje czekać na kolejne dzieła~
    Hwaiting, dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woah ^-^ Cieszę się, że ci się podoba :) Naprawdę nie byłam pewna co do tego scenariusza. Dziękuję i obiecuję, że postaramy się napisać kolejne scenariusze jak najszybciej :D

      Usuń
  2. Dawno nie czytałam tak dobrego scenariusza z GD <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Woah *-* Naprawdę dziękuję >///<

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj coś czuję, że będę tu wchodzić bardzo często *u*

    OdpowiedzUsuń
  5. Uhh. Dawno nie czytałam tak przyjemnego scenariusza^^ Zauważyłam kilka błędów, ale wiem, że sama je robie więc się nie czepiam xD
    Życzę weny~~

    OdpowiedzUsuń
  6. To było tak piękne że aż się popłakałam ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się popłakałam. (இ﹏இ`。) GD to mój pierwszy bias ever. zCzłowiek prawdopodobnie ciężki w obejściu, ale cholernie utalentowany. I jak tu go nie kochać...

      Świetnie napisane, zostaję na dłużej.

      Usuń

Obserwatorzy