sobota, 15 listopada 2014

Suga (BTS) - Say it once again


Suga dla Min Yoon Gi


      Lekko zdenerwowana otworzyłaś księgę. Sama nie wiedziałaś co cię podkusiło, by zabrać ją ze strychu. Od małego przestrzegano cię, że nie możesz niczego stamtąd zabrać. Jednak za bardzo cię kusiło. Niestety twoja mama i babcia codziennie chodziły na strych i sprawdzały czy nic nie zaginęło. Dlatego właśnie zwędziłaś głęboko schowaną księgę, o której z pewnością nikt nie pamiętał. A świadczyła o tym gruba warstwa kurzu, której chwilę temu się pozbyłaś.
      Wzięłaś głęboki oddech. Zaczęłaś dokładnie przyglądać się każdej kartce. Na twoje nieszczęście cała była po łacinie, przez co nic nie rozumiałaś. Mogłaś więc tylko skupiać się na ilustracjach. Zauważyłaś, że z pomiędzy kartek wystaje czerwona wstążka. Podążyłaś za nią i otworzyłaś księgę na wyznaczonej stronie. Widniał tam rysunek jakiegoś chłopaka. Przystojnego, należy dodać. Przyciągnął twoją uwagę. Jego oczy, które wydawały nazbyt żywe jak na zwykłą ilustrację. Usta, które były zbyt idealne. Tatuaż, który delikatnie wysuwał się spod jego, trochę rozpiętej, koszuli, która ukazywała kawałek jego torsu... Czemu wszystko w nim było... Czemu wszystko cię tak przyciągało?
       Zapragnęłaś poznać jego imię. Nie wiedziałaś nawet czemu. Po prostu chciałaś. Na całe szczęście podpis zaraz pod ilustracją to ułatwił. Jeśli to było jego imię. Przynajmniej miałaś wielką nadzieję, że tak jest.
- Suga. - odczytałaś na głos. - Suga...
       Przyjrzałaś się ilustracji. Czemu przez chwilę, miałaś wrażenie, że na jego ustach pojawił się lekki uśmiech?
       Przyglądałaś się jego twarzy jeszcze przez dłuższą chwilę. Nic się nie zmieniło. Żadnego uśmiechu. Przeszły cię ciarki. Czy z tobą, aby na pewno było wszystko w porządku?
      Zamknęłaś księgę i schowałaś ją pod łóżko. Postanowiłaś się nad tym nie zastanawiać. Przywidziało ci się i tyle. Nic więcej... Tylko szkoda, że ten cholerny uśmiech, który sobie ubzdurałaś, tkwił w twojej głowie...

      Obudził cię głośny huk w twoim pokoju. Zerwałaś się i rozejrzałaś wokół. Szukałaś wzrokiem swojego kota, który pewnie był za to odpowiedzialny. Dziwne było to, że nie mogłaś go nigdzie znaleźć. Wiedziałaś, że jest w twoim pokoju, bo przecież drzwi były zamknięte i nie miałby jak wyjść.
- Jinnie, wiem, że tu jesteś. - zawołałaś kotkę. - Kici, kici.
      Nadal nigdzie nie widziałaś czarnej puchatej kulki, która powinna się gdzieś tu kręcić. Rozejrzałaś się po całym swoim pokoju. Nigdzie nie było Jinnie. Dopiero teraz zauważyłaś uchylone drzwi od pokoju. Ale przecież to nie było możliwe. Przecież były zamknięte. Sprawdzałaś. Ale może... Jednak nie były zamknięte. Byłaś aż tak ślepa?Taak, wczoraj uśmiechający się obrazek, a dzisiaj zamknięte-niezamknięte drzwi...
       Przeczesałaś włosy biernie palcami. Wróciłaś na łóżko. Była sobota rano. Chciałaś jeszcze pospać. Ułożyłaś się więc wygodnie. Zamknęłaś oczy. Byłaś bardzo śpiąca. Czemu więc nie mogłaś zasnąć? Czułaś czyjąś obecność. Wiedziałaś, że ktoś na ciebie patrzy. Podniosłaś się do siadu i rozejrzałaś do pokoju. Dopiero po chwili zaczęłaś przetwarzać informacje. Kto niby miałby cię obserwować w pokoju, w którym byłaś tylko ty?
       Jęknęłaś i położyłaś się z powrotem. Jednak owe uczucie nie ustawało. Po chwili poczułaś chłód nad swoim ramieniem. Przeszły cię ciarki. Podniosłaś się ponownie do siadu. Rozejrzałaś się po raz kolejny. Nikogo nie było. Westchnęłaś. Zaczynałaś mieć omamy, czy jak?
       Wstałaś z łóżka, pojmując, że nie jest ci dane spać dalej. Wyszłaś ze swojego pokoju i ruszyłaś na dół. Na blacie w kuchni została zostawiona dla ciebie kartka: „Jedziemy do cioci, nie chcieliśmy cię budzić. Zabieramy Jinnie, bo Yeon Ji się za nią stęskniła. Dasz radę wytrzymać sama do poniedziałku, prawda? Dbaj o siebie. Mama.”        Patrzyłaś na kartkę z lekkim przerażeniem. „Zabieramy Jinnie”...
       No ej, to było naprawdę zabawne. Co tu się działo? Twój dom nie był tak stary, by sam z siebie wydawać takie dźwięki. A ewidentnie go słyszałaś. Głośny huk, który cię obudził. Tego na pewno sobie nie uroiłaś!
       Ten huk. Czyjaś obecność. Twój dom chyba nie był nawiedzony, prawda?
- Nie, na pewno nie... - zaśmiałaś się nerwowo. - Dobra, _____. Spokój. Uspokój się. Masz omamy.
       Zaczęłaś myśleć nad tym głębiej. Kiedy usłyszałaś dzwonek do drzwi, podskoczyłaś na krześle. Uspokoiłaś się i poszłaś otworzyć drzwi. Jednak tam nikogo nie było. Ponownie przeszły cię ciarki.
       Ktoś robi sobie żarty.
       Zamknęłaś drzwi i chciałaś wrócić do kuchni, ale znów usłyszałaś dzwonek. Otworzyłaś drzwi po raz kolejny, a tam ponownie nikogo nie było. Wyszłaś z domu i rozejrzałaś się wokół. Cisza. Na twojej ulicy było wyjątkowo pusto. Wróciłaś do środka. Zamknęłaś drzwi na każdy możliwy zamek, jaki w nich był. Poszłaś do kuchni i zajęłaś się gotowaniem.

       Potem miałaś spokój. Nic się nie działo. Żadnych huków, odczuwania czyjejś obecności, ani dzwonków do drzwi. Przez chwilę naprawdę myślałaś, że twój dom jest nawiedzony. Ale to tylko twoja wyobraźnia.
       Późnym popołudniem usiadłaś przed telewizorem. Obejrzałaś ulubioną dramę, później jakieś programy rozrywkowe i tym podobne. Kiedy to cię znudziło, ruszyłaś do swojego pokoju. Usiadłaś na łóżku i zastanawiałaś się co masz robić. Wyciągnęłaś księgę i otworzyłaś na zaznaczonej stronie. Przyglądałaś się kartce ze zdziwieniem i lekkim przerażeniem. Jedyne co widziałaś to pusta strona. Nie byłaś w stanie w to uwierzyć. Gdzie podziała się... ilustracja?!
       Przerzucałaś kartki w poszukiwaniu tego co widziałaś wczoraj. Jednak nigdzie nie mogłaś tego znaleźć. Co to miało być? Czemu nie było tego rysunku, tam gdzie powinien być? Kolejne przywidzenie? Ale to nie mogło być możliwe! Ona tam była!
       Usłyszałaś czyjś śmiech. Wyprostowałaś się automatycznie. Przeszły cię ciarki. Przecież byłaś sama...
       Nerwowo rozejrzałaś się po pokoju. Ponownie usłyszałaś śmiech. To naprawdę cię nie bawiło. Zaczęłaś się na poważnie bać.
- Kto tu jest?! - wydusiłaś z siebie przerażona.
- Zgadnij. - usłyszałaś męski głos. Był wszędzie. Nie wiedziałaś skąd pochodził.
       Miałaś zgadnąć?
       Ktoś stanął za tobą. Położył dłoń na twoim ramieniu i jeździł nią po nim delikatnie.
- Nie jestem cierpliwy. - usłyszałaś przy swoim uchu.
       Znów poczułaś ciarki na plecach. Naprawdę się bałaś, ale strachowi towarzyszyło coś innego.
- Wymów je jeszcze jeden raz. - powiedział ponownie. - Znasz je... Moje imię.
       Twoje źrenice rozszerzyły się gwałtownie. I-Imię? Czemu od razu skojarzyło ci się...
- Suga...? - wymówiłaś cicho i niepewnie.
- Moje gratulacje. - odsunął się od ciebie. - Grzeczna z ciebie dziewczynka.
       Odważyłaś się odwrócić. Przed tobą stał ten sam chłopak, którego widziałaś wczoraj na ilustracji. Jego oczy, usta, tatuaż... Czym on był?
- Nie wiem, czy jesteś świadoma tego co zrobiłaś, ale uwolniłaś mnie. Lepszym określeniem byłoby „wywołałaś”. - uśmiechnął się złowieszczo. - I teraz czy tego chcesz czy nie, będę przy tobie cały czas. Gdziekolwiek nie pójdziesz, gdziekolwiek się nie schowasz – nie uciekniesz mi. Więc radzę nie próbować. Karać też potrafię.
       Patrzyłaś na niego, nie do końca rozumiejąc o czym mówi. Wiedziałaś, że na pewno nie jest człowiekiem. W takim razie czym? Duchem, demonem... Diabłem?
- K-Kim jesteś? - zająknęłaś się.
- Twoim przekleństwem. - odpowiedział z poważną miną.
       Wzdrygnęłaś się.
- Demonem, którego sama na siebie zesłałaś. I ku twojemu nieszczęściu – nigdzie się nie wybieram. Bardzo umiliłaś mi już dzisiaj czas. Jesteś zbyt interesująca, by cię tak opuścić. - uśmiechnął się ponownie w ten sam sposób.
       Patrzyłaś na niego ciągle przestraszona. Demon? Jakim cudem wywołałaś demona? Co twoja mama wraz z babcią trzymają na strychu? Czarna magia, czy jak?
Kiedy zrobił krok w twoją stronę, ty cofnęłaś się. Nie chciałaś ponownie czuć go tak blisko siebie. Za bardzo się bałaś. I nawet nie wiedziałaś czego chce. Jednak tylko krok dzielił cię od łóżka. Co miałabyś dalej zrobić? Uciekać przez łóżko? Tylko szkoda, że drzwi były za plecami chłopaka. No niby jest jeszcze okno, ale latać nie potrafiłaś.
- Uroczo wyglądasz, kiedy nie jesteś pewna co masz zrobić. - odparł, po czym znalazł się przy tobie w ekspresowym tempie.
       Odruchowo chciałaś się odsunąć, jednak on złapał cię w talii i raczej nie miał zamiaru na to pozwolić.
- Podążając za jakimikolwiek zasadami, których ty nawet nie próbowałaś się trzymać... muszę cię naznaczyć. - twoje oczy rozszerzyły się gwałtownie, a na ustach Sugi pojawił dziwny uśmiech...
       Na-Naznaczyć? On chyba nie ma na myśli... TEGO?!
       Strach podwoił się. Chciałaś się od niego odsunąć jak najdalej. Na twoje szarpanie się odpowiedział ci tylko śmiech. Spojrzałaś na niego.
- Ehh, twoja samoocena jest naprawdę wysoka. - otarł kącik oka, w którym powoli zbierała się łza. - Wybacz, jesteś interesująca, ale nie w takim stopniu. Przynajmniej jeszcze nie. - ostatnie wyszeptał do twojego ucha zmysłowym tonem.
       Zarumieniłaś się. Przestałaś się szarpać i odwróciłaś głowę w bok.
- W takim razie... Czego chcesz? - zapytałaś cicho, patrząc na niego ukradkiem.
- Nie ruszaj się. - usłyszałaś.
       Zastygłaś bez ruchu. Chłopak przygryzł swoją wargę mocno, by popłynęła z niej krew. Kiedy uzyskał ten efekt, przysunął się do twojej szyi. Na niej językiem narysował krwawy znak, po czym pocałował skórę w tym samym miejscu. Odsunął się od szyi i ujął twój podbródek. Złożył na twoich wargach delikatny pocałunek. Otworzyłaś oczy szeroko, a serce przyspieszyło. Demon po chwili odsunął się i uśmiechnął zawadiacko. Patrzyłaś na niego zaskoczona oraz czerwona.
- Tak słodko się rumienisz. - odparł. - I od dzisiaj – dotknął twojej szyi w miejscu, w którym narysował tamten znak – ...jesteśmy do siebie przywiązani.
       Zacisnęłaś wargi w wąską linię. Twój strach odszedł już chyba całkowicie. Zastanawiałaś się czy to przez to co przed chwilą zrobił.
- I co mam teraz robić? - zapytałaś, patrząc na niego wyczekująco.
- Umilać mi czas.
- Niby jak? - spojrzałaś na niego, jak na idiotę.
- Jakkolwiek zechcesz. - uśmiechnął się ponownie w bardzo dziwny sposób.
- To brzmi dwuznacznie. - odparłaś.
- To ty masz nieodpowiednie skojarzenia. - uśmiechnął się złośliwie. - I w sumie zgłodniałem. Zrób mi coś do jedzenia.
- To demony jedzą normalne jedzenie? - zapytałaś.
- Czymś się muszę zadowolić. - wzruszył ramionami.
- Przestań używać dwuznacznych określeń. - powiedziałaś lekko zirytowana.
- Ehh, _____, jesteś naprawdę zboczona. - westchnął. - Myślisz tylko o jednym.
       Westchnęłaś. Czemu teraz czułaś się przy nim tak lekko? Bez strachu i żadnych innych obaw? Ufałaś mu. To wina tego naznaczenia?
- Co chcesz zjeść? - zapytałaś go, ruszając do drzwi.
- Cokolwiek i jak najwięcej. Nie jadłem od szesnastu lat. - powiedział. - Jestem naprawdę głodny.
- Szesnaście lat? - weszliście do kuchni.
- Szesnaście. - odparł krótko. - Nie możesz się pospieszyć?
- Nie mogę. - powiedziałaś. - Nie poganiaj mnie.
- To zaklęcie chyba za bardzo na ciebie podziałało. - westchnął.
- Nie mój problem. - odparłaś i wzięłaś się za gotowanie.
       Dłuższy czas potem w końcu skończyłaś, a demona najwidoczniej zadowoliła ilość jedzenia jaką mu przygotowałaś. Zjadł wszystko w wyjątkowo szybkim czasie. Wszystkie naczynia włożyłaś do zmywarki. O dziwo wszystko weszło.
- Mam pytanie. - usiadłaś naprzeciw chłopaka.
- To pytaj.
- W którym momencie cię wywołałam? - byłaś tego ciekawa.
- W momencie kiedy wyraziłaś głębokie zainteresowanie moją osobą. - odpowiedział.
- Nic takiego wcale nie wyrażałam. - odparłaś.
- Nie?
- Nie.
- Jesteś tego pewna?
- Nie byłoby takiej możliwości, bym zainteresowała się tob- Co robisz? - spojrzałaś na jego dłonie. Rozpinał swoją koszulę, która zaczęła odkrywać idealnie wyrzeźbione ciało, które... Odwróciłaś od niego wzrok lekko zawstydzona.
- No co? Już nie ciekawi cię, co jest pod spodem? - zapytał.
- Ani słowa więcej. - odparłaś zawstydzona.
       Zaśmiał się.
- Naprawdę łatwo doprowadzić do takiego stanu. - odparł rozbawiony.
- Ha, ha, ha. - burknęłaś i podniosłaś się. - Idę pod prysznic.
- To zaproszenie? - zapytał zaintrygowany.
- Yah! - spojrzałaś na niego znów czerwona.
       Ponownie wybuchł śmiechem.
- Idealnie spełniasz swoje zadanie. Naprawdę, jesteś genialna. - powiedział.
       Prychnęłaś i ruszyłaś do siebie. Zabrałaś to co było ci potrzebne i poszłaś do łazienki wziąć szybki prysznic. Później wróciłaś do swojego pokoju. Tam zastałaś demona. Leżącego na twoim łóżku. W samej bieliźnie.
- Co... ty... robisz...? - zapytałaś.
- Leżę?
- Ale czemu akurat tutaj?! I na dodatek w bokserkach?! - zapytałaś.
- Jak chcesz to mogę je zdjąć. - odparł i złapał za gumkę.
- ANI MI SIĘ WAŻ!! - krzyknęłaś od razu, zakrywając oczy.
       Po raz kolejny odpowiedział ci śmiech. Westchnęłaś jedynie ciężko. Ściągnęłaś dłonie z oczu. Zastanawiałaś się, jak masz z nim wytrzymać.
- Dowiem się co tu robisz? - zapytałaś, nie patrząc na niego.
- Przeszkadzam ci?
- A jak powiem, że tak, to pójdziesz? - spojrzałaś na niego z nadzieją.
- Nie. Wtedy cała zabawa nie była by taka ciekawa. - odparł.
       Westchnęłaś równie ciężko, jak przed chwilą.
- I co zamierzasz tu robić? - zadałaś kolejne pytanie.
- Masz jakieś interesujące propozycje? - zaczęłaś się na poważnie zastanawiać, czy jeśli go uderzysz to go zaboli czy nie.
- Znamy się dzień, nawet niecały. Na dodatek jesteś demonem. Nie uważasz, że dla jednej szesnastolatki to za dużo, jak na jeden dzień? - zapytałaś.
- Psujesz zabawę. - odparł obrażonym tonem.
- Suga! - rzuciłaś w niego poduszką, którą miałaś pod ręką.
       Trafiłaś prosto w jego twarz. Kiedy poduszka zsunęła się z niej i odsłoniła jej wyraz, przełknęłaś nerwowo ślinę. Mina demona nie była ciekawa.
- Chciałem się podroczyć i sobie pójść, ale teraz na pewno tego nie zrobię. Będziemy spać razem, czy tego chcesz czy nie. - odparł z westchnięciem.
- A-A ubierzesz się czy nie? - zapytałaś z minimalnym rumieńcem. Mimo wszystko i tak miałaś podejrzenia co do tej nocy.
- A chcesz bym się ubrał? - odpowiedział ci pytaniem. Skinęłaś głową. - Więc nie.
- Robisz mi na złość? - spytałaś lekko zirytowana.
       Światło zgasło.
- Chodź już spać. Sama mówiłaś, że to było dla ciebie za dużo, jak na jeden dzień. - odparł, przykrywając się. Stałaś chwilę i zastanawiałaś się, czy jednak nie spać w salonie. - ______, chodź. Nie gryzę. - powiedział. - Bez potrzeby. - dodał po chwili.
- Nie musiałeś tego dodawać.
- Idziesz czy mam po ciebie pójść?
- Idę. - podeszłaś do łóżka. Patrzyłaś na chłopaka dłuższą chwilę.
- Wiem, że ci się podobam, ale napatrzysz się potem. Teraz kładź się. - polecił.
       Zaczerwieniłaś się mocno. Położyłaś się według polecenia, nawet nie zaprzeczając jego słowom. Ułożyłaś się na skraju łóżka, by znajdować się jak najdalej od demona. Niedługo po tym poczułaś jego rękę na swojej talii. Przyciągnął cię do siebie, przytulając delikatnie.
- Więc nawet nie zaprzeczysz, co? - szepnął cicho do twojego ucha.
- Dobranoc. - odparłaś, ignorując go.
- Taka oschła. - zaśmiał się cicho. - Dobranoc.
***
       Minął jakiś czas. Nie miałaś pojęcia, że życie z demonem na karku będzie takie ciężkie. Nikt oprócz ciebie go nie widział, a on korzystał z tego w każdy możliwy sposób. Mama i babcia miały cię już chyba za całkowicie nienormalną. Na szczęście wyjeżdżały często do cioci. Dlatego też dla nikogo nie wydawałaś się walnięta, kiedy gadałaś do ściany, łóżka, krzesła czy drzwi. Właśnie w ten sposób widziała to twoja rodzina. No dobra. Był jeszcze ktoś, kto widział Sugę. Twoja kotka – Jinnie. Na początku nie była przekonana do demona, ale później bardzo spodobała jej się jego obecność. Nie wiedziałaś, co chłopak zrobił, że Jinnie go polubiła, ale stawiałaś na jakąś demoniczną sztuczkę. Twoja kotka nie przepadała za żadnych facetem. Często zastanawiałaś się czemu. Jakiegoś rodzaju uprzedzenie?
       Wyszłaś spod prysznica i owinęłaś się ręcznikiem. Wtedy zauważyłaś coś, a raczej kogoś. Suga stał oparty o framugę drzwi i przyglądał ci się z tym swoim uśmieszkiem. Automatycznie spaliłaś buraka. Patrzyłaś na niego zaskoczona.
- C-Co ty tu robisz? - zapytałaś.
- Patrzę. - odparł, uśmiechając się bardziej, widząc twoją czerwoną twarz.
- Wyjdź. - nakazałaś.
- Czemu? - spojrzał na ciebie zdziwiony.
- Bo mam na sobie tylko ręcznik? - powiedziałaś dalej czerwona.
- Twoje argumenty do mnie nie przemawiają. - odpowiedział, po czym zamknął drzwi, wchodząc do pomieszczenia.
- Yah! Co robisz? - zaczerwieniłaś się jeszcze bardziej.
- Zamykam drzwi.
- A-Ale po co? - zająknęłaś się.
       Uśmiechnął się kącikiem, po czym pokonał dystans, dzielący was, w błyskawicznym tempie. Stał tuż przy tobie. Cofnęłaś się. Chciałaś cofnąć się jeszcze, ale przeszkodziła ci w tym ściana. Przyległaś do niej. Demon ponownie zbliżył się do ciebie. Twoje znamię dało o sobie znać, piekąc przez sekundę. Zdziwiłaś się lekko, ale dla Sugi nie było to zaskoczeniem.
- To przez to, że masz brudne myśli, zboczeńcu. - odparł, a twoja twarz spłonęła.
       Spuściłaś wzrok. Chłopak jednak ujął twój podbródek i nakazał patrzeć sobie w oczy. Wasze twarze byli blisko siebie. Za blisko. Przełknęłaś nerwowo ślinę. Patrzył ci w oczy, jakby czegoś w nich szukał. Ponownie uśmiechnął się kącikiem. Przysunął swoją twarz jeszcze bliżej. Wasze usta dzieliły milimetry. Czułaś na nich jego oddech. Zbliżył się, jakby miał zamiar cię pocałować. Prawie poczułaś jego wargi na swoich. Prawie ponownie czułabyś to, co czułaś przy waszym pierwszym pocałunku. Prawie – to słowo wydawało się być zbyt uciążliwe. A najgorsze było to, że się z tobą droczył. Robił to specjalnie.
      Jęknęłaś niezadowolona, gdy się odsunął. Suga uśmiechnął się triumfalnie.
- Czemu... to robisz? - zapytałaś cicho.
- Ale o czym mówisz?
- Czemu się ze mną droczysz? - zadałaś kolejne pytanie równie cicho.
- ______, ale ja się z tobą nie droczę. - założył ci kilka twoich mokrych kosmyków za ucho, uśmiechając się pod nosem. - Ja tylko sprawdzam jak na mnie reagujesz.
      To go bawi, czy jak?
- Bawi cię to? - spojrzałaś na niego.
- Może. - odparł. - Ale daje mi to więcej satysfakcji.
- Bo?
- Bo wiem, że mnie chcesz. - szepnął do twojego ucha, po czym odsunął się od ciebie.
- Nieprawda. - zaprzeczyłaś od razu.
- Możesz zaprzeczać, ale nie przed samą sobą. Pragniesz mnie, ______. I jesteś tego całkowicie świadoma. - uśmiechnął się kącikiem, po czym zniknął z łazienki.
       Westchnęłaś zawstydzona. Ubrałaś się i poszłaś do pokoju. Nie zasnęłaś od razu. Zanim udało ci się to zrobić, myślałaś nad słowami Sugi. Czy miał rację?

       Przez kilka kolejnych dni cały czas chodziło ci to po głowie. Nie wiedziałaś co masz o tym myśleć. Chciałaś jego bliskości. Tego byłaś pewna. Czułaś się wtedy całkiem inaczej. Jego dotyk, nawet kiedy się z tobą droczył, był... Delikatny, czuły, tak jakby wcale nie chciał ci niczego zrobić. Nigdy też nie powiedział, że coś ci zrobi, ale czy aby na pewno tak będzie? Przecież był demonem. Nie wiedziałaś o nim za dużo. Ale chciałaś by był przy tobie. Jednak dla niego byłaś przecież tylko rozrywką...

       Weszłaś do swojego pokoju. Standardowo Suga paradował bez koszulki, odsłaniając swój umięśniony tors. Usiłowałaś na niego nie patrzeć.
- Możesz się ubrać? - zapytałaś.
- Nie.
- Chcesz mi zrobić na złość? - spojrzałaś na niego, co było błędem, gdyż twoją uwagę przyciągnęły jego mięśnie.
       Przełknęłaś nerwowo ślinę. Demon znalazł się przy tobie w błyskawicznym tempie.
- Nie okłamujmy się. Wcale nie chcesz bym się ubrał. - szepnął ci do ucha.
- Po-Po czym to... wnioskujesz? - niepotrzebnie się zająknęłaś co nie mogło ujść uwadze chłopaka.
- Jąkasz się i rumienisz. Może po tym. - czułaś jego oddech na swojej szyi.
Przełknęłaś nerwowo ślinę po raz kolejny.
- Chcesz mnie dotknąć, prawda? - zapytał, uśmiechając się kącikiem. - Kuszę cię?
- Tak. - odparłaś bez zastanowienia, co zdziwiło lekko nawet demona.
       Automatycznie spuściłaś wzrok cała czerwona. Mogłaś się nie odzywać. Suga uśmiechnął się pod nosem. Ujął twoją dłoń i usadowił ją na swoim torsie.
- Droga wolna. - odparł. - Możesz dotykać mnie ile tylko będziesz chciała. Nie mam nic przeciwko.
- Zboczeniec. - zabrałaś szybko dłoń, robiąc się jeszcze bardziej czerwona co o dziwo było możliwe.
- Sama powiedziałaś, że tego chcesz. - odparł.
       Cofnęłaś się, a za tobą oczywiście musiała stać nieszczęsna ściana. Chciałaś uciec bokiem, ale demon oparł rękę tuż obok twojej głowy.
- Nie uciekaj. - odparł cicho, jakbyś sprawiała mu przykrość. - Proszę...
       Jego oczy wyrażały... smutek?
       Przysunął się do ciebie powoli. Patrzył na ciebie uważnie swoimi pięknymi oczami. Delikatnie dotknęłaś jego policzka, po czym pogłaskałaś go po nim. Przymknął oczy. Wtulił się w twoją dłoń, nakrywając ją swoją.
- Nie chcę żebyś ode mnie uciekała. - odparł i cmoknął wewnętrzną stronę twojej dłoni, po czym otworzył oczy.
- Nie ucieknę... - odparłaś, odwracając od niego wzrok. Jego zachowanie nie było podobne do wcześniejszego.
       Ujął twój podbródek i pocałował cię czule.
- Wbrew pozorom... Nie jesteś tylko moją zabawką. Mimo że tak właśnie o sobie myślisz. - odparł. - Jesteś czymś więcej.
- Czymś? - zapytałaś. - Naprawdę miłe...
- Ehh... Kimś więcej. Mogłabyś nie łapać mnie za słowa?
- Nie, jeśli są znaczące. - odpowiedziałaś.
- Od kiedy jesteś taka rozmowa, gdy jestem blisko? - spojrzał na ciebie z uśmiechem.
- Odkąd wiem, że jestem czymś więcej... - odparłaś.
- Lubisz wytykać mi błędy?
- Jeśli tylko się jakieś znajdą. - uśmiechnęłaś się wrednie.
- Nagle tyle odwagi... - uśmiechnął się kącikiem, po czym pocałował cię ponownie, a twoja twarz ponownie ponownie zrobiła się trochę czerwona.
       Bardzo nieśmiało oddałaś pocałunek. Demon muskał czule twoje usta. Po dłuższej chwili odsunął się.
- Mówiłem już, że uroczo wyglądasz gdy się rumienisz? - zapytał.
- Skończ mówić o moich reakcjach...
- Czemu? To bardzo ciekawy temat. - odparł, uśmiechając się. - Jednak i tak nic nie przebije twojej miny, kiedy zobaczyłaś mnie w łazience.
       Zaczerwieniłaś się mocno.
- To twoja wina. I jak w ogóle mogłeś wejść do łazienki, kiedy wiedziałeś, że tam jestem? - zapytałaś. - Obiecywałeś, że nie będziesz mnie podglądał.
- Obiecywałem...
- No właśnie. - potwierdziłaś.
- Naprawdę uwierzyłaś obietnicy demona? - zapytał, uśmiechając się wrednie.
       Teraz zburaczałaś całkowicie.
- Zboczeniec!



_______________
Annyeong~
Miałyśmy drobną przerwę, za co przepraszam, ale mamy strasznie dużo zajęć w szkole i jest naprawdę mało na inne rzeczy poza nauką TT-TT Za niedługo pojawi sie kolejny scenario z Sugą napisany przez MiLi ^-^
A co do tego scenariusza... Min Yoon Gi, mam nadzieję, że nie zabijesz mnie za tak długie czekanie oraz, że Ci się spodoba *-* Nie mam pojęcia czy taki koncept przypadnie Ci do gustu...
Liczymy na Wasze opinie ^-^ Komentarze są dla nas wielką motywacją :>
Miłego weekendu~
~YooRa

29 komentarzy:

  1. Ajgfshakcnsoaovpqvdzjn TO BYŁO BOSKIEEE !! Dla takiego scenariusza to mogłabym czekać wieczność ^^ Kurcze, tak jestem ciekawa co było dalej... dlaczego skończyłaś w takim momencie ? :D I nie wiem dlaczego, ale jak przeczytałam imię dla kotki, czyli Jinnie to mi się troszeczkę skojarzyło z Ginny z Harry'ego Potter'a :D
    Nie musicie przepraszać, ja mam tak samo, pierdyliard kartkówek i sprawdzianów ... wczoraj był pierwszy raz odkąd robiłam coś innego poza nauką, czyli oglądanie filmu na laptopie :D
    Przepraszam, że komentarz jest nieco chaotyczny, ale tego się nie da opisać słowami *u*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yaaaay~ Naprawdę cieszę się, że Ci się spodobało*-*
      I mamy podobne skojarzenie, bo jak pisałam imię kotki, to też potem skojarzyła mi się z Ginny ^-^
      Dziękujemy za zrozumienie :>

      Usuń
    2. Ja bardzo lubię takie scenariusze, więc mam nadzieję, że będzie takich więcej na tym wspaniałym blogu ;)
      Tak czytam właśnie i sobie pomyślałam : kurcze jakbym słyszała gdzieś podobne imię. Potem przypomniałam sobie , że w tym filmie była Ginny xD
      Mam też jedno pytanie - czy mogłabym zamówić drugi scenariusz ? Chodzi mi konkretnie o Youngmin'a z Boyfriend. Czy nie byłoby to dla was problemem ?

      Usuń
    3. Jasne, że nie ^-^ Postaramy się nim zająć jak najszybciej ;) Ale już z góry przepraszam za czekanie :D

      Usuń
    4. A czy mogłabym prosić o taki hate-love ? Wybacz, że tak się narzucam, ale uwielbiam wasze scenariusze *u*

      Usuń
    5. Jasne, że tak, ale najpierw... Żeby nie było, że źle cię zrozumiem i wyjdzie jak wyjdzie czyt. wcale nie wyjdzie xD Chodzi o to, że najpierw jest hate, a potem love, tak? Przed chwilą usiłowałam pisać referat z polskiego i mój kontakt ze światem zewnętrznym jest... A raczej wcale go nie ma xD

      Usuń
    6. I nie narzucasz się ani nic w tym stylu ^-^

      Usuń
    7. Tak, dokładnie o to mi chodzi :) (Wybacz, że dopiero teraz odpisuje :c)

      Usuń
    8. To dobrze myślałam xD

      Usuń
  2. Genialne, genialne i jeszcze raz genialne.. -( *=* )- Cudowny pomysł i ogólnie super się czytało. <3. Tyle emocji, ani razu się nie znudziłam. xD Aż mnie ciarki przechodziły. Dobra robota.. Więcej takich scenariuszy. :D Weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sweet <3 Wasze scenariusze są wspaniałe. Mogłabym sobie zamówić scenariusz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow swietne pomysly na scenariusze dziewczyny ;) super piszecie ;) potraficie wciagnac czytelnika :) gratuluje i zycze weny ;)

    p.s: czy moglabym prosic o scenario ( jezeli jest taka mozliwosc , macie czas i checi) :) z Bobbym z iKon' a (yg ent. ) z gory dziekuje i przepraszam za zawracanie glowy ;);)
    ~Kim Kami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy ^-^
      Jasne, postaramy się tym zająć dość szybko ;*

      Usuń
  5. Najlepszy scenariusz z Sugą, jaki kiedykolwiek czytałam. Serio. Nawet brak mi słów do tego by opisać jak bardzo mi się podobał. Był po prostu fenomenalny, rewelacyjny etc. Cudo!
    Gratuluję tak wspaniałego pomysłu i życzę dalszej weny! ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamsahamnida~ \(*o*)/
      Naprawdę cieszę się, że się podoba ;D Myślałam, że będzie źle, ale nie jest ^-^ Jeszcze raz dziękuję :3

      Usuń
  6. DAWAĆ TĘ KSIĘGĘ! JA CHCE TAKIEGO DEMONA! *^*

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny scenariusz ;-) najlepszy jaki czytałam :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. O mój Boże *.* genialny!! najlepszy jaki kiedykolwiek czytałam <3 troche straszny, super!!! i ten dokuczliwy Suga którego najbardziej kocham w tym wydaniu <3 będzie kontynuacja? bardzo bardzo proszę !! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojcze Cukrze, poznałam Twoje prawdziwe oblicze...

    .
    .
    .

    TO. BYŁO. EPICKIE.
    od dziś muszą przeprowadzać na mnie egzorcyzmy. Inaczej nie uwolnią się od gadania o tym scenariuszu.

    Opętało mnie ~~

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam to XD Tak samo jak poprzednie opko z Sugą, tylko wtedy nie chciało mi się tego pisać ;p
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja reakcja:O JA PIERDOLE! *mam dojrzałe pomidorki na twarzy*, kooocham ten scenariusz! Najlepszy jaki przeczytałam.. Bożeee! Ja chcę takie coś czytać CODZIENNIE. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawiam moją reakcję: o parówka*

      Usuń
    2. + Widać tu że autor nie zmuszał się do pisania, bo wena sama przychodziła... Świetneeee > <

      Usuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bedzie 2 część tego? :C

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam to już bardzo dawno temu i tak sobie pomyślałam, że miło byłoby znów przeczutac ten scenariusz. Jest jednym z najlepszych jakie czytałam. Uwielbiam~

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy