niedziela, 19 czerwca 2016

T.O.P (BigBang) - I walk in danger cz.2

Od razu przepraszam, że tak późno dodaję ten rozdział, ale tak bardzo nie miałam czasu :c 
Napisałam go całego na telefonie, ale nie miałam kiedy przepisać na laptopa, poprawić i wgl ;_;
W tej części będzie więcej dialogu, ale mam nadzieję, że będzie się to miło czytało :3 
Także kłaniam się nisko i jeszcze raz przepraszam Q.Q
Miłego czytania~~



Obudziłaś się kilka godzin później z okropnym bólem głowy. Jednak nie w garderobie. Nieprzytomnie rozejrzałaś się po ciemnym pomieszczeniu w którym się znalazłaś.
Śmierdziało tu wilgocią i grzybem. Poruszyłaś nieznacznie dłońmi i ze strachem zauważyłaś, że jesteś przywiązana sznurem do krzesła. Kiedy twoje oczy przyzwyczaiły się do panującej tu ciemności mogłaś stwierdzić, że zostałaś zamknięta w piwnicy. Jedynym światłem były wpadające przez małe okienko promienie słońca. Pociągnęłaś nosem i od razu tego pożałowałaś. Do twoich nozdrzy dostał się metaliczny zapach krwi. Przeszedł cię dreszcz. Chciałaś krzyknąć, ale twoje gardło było wyschnięte i obolałe. Próbowałaś się więc odezwać, ale z twojej krtani wydobył się tylko charkot.
- Obudziłaś się! - usłyszałaś za sobą T.O.P'a.
Byłaś z nim przywiązana jednym sznurem do krzeseł, plecami do siebie. Odetchnęłaś z ulgą.
Nie byłaś tu sama.
- Dalej nie możesz mówić? - spytał.
Kiwnęłaś głową. (co z tego, że tego nie widział XDD )
- No dalej, spróbuj coś powiedzieć - zaproponował.
Uderzyłaś go tyłem głowy. (no wiesz co...tak swojego Oppe traktować? Nieładnie :c )
- Ał! Za co to niby było wścibska dziewczyno?!
''Za to, że przez ciebie, durny Oppa, znalazłam się w tej śmierdzącej dziurze!'' chciałaś powiedzieć, ale niestety musiałaś się ograniczyć do prychnięcia.
SeungHyun westchnął.
- Potrzebujesz wody - oznajmił. (Brawo Sherlocku! Sam na to wpadłeś? XD)
Przytaknęłaś mimo, że nie mógł cię zobaczyć.
- MinYong powinien ci ją niedługo przynieść - wyznał.
''Serio? Raczej wątpię, żeby ten pitbull chciał mi przynosić wodę..''
Jak na zawołanie MinYong wszedł do piwnicy z butelką w ręce. Patrzyłaś na niego szeroko otwartymi oczami. Jednak twoją uwagę bardziej przyciągała woda. Nigdy w życiu nie
cieszyłaś się tak na widok plastiku wypełnionego cieczą.
- Długo Ci zajęło pójście po jedną butelkę wody - skomentował T.O.P. (ciesz się, że w ogóle ją przyniósł ;_; )
Mężczyzna zmierzył go znudzonym spojrzeniem po czym do ciebie podszedł. Przyłożył szyjkę butelki do twoich ust, a ty zaczęłaś łapczywie pić. Chłodna ciesz ukoiła ból wyschniętego gardła. Wypiłaś całość.
- I co? Możesz już mówić? - spytał T.O.P z nadzieją w głosie.
Odkaszlnęłaś.
- Chyba już tak - odpowiedziałaś z lekką chrypką.
W końcu mogłaś mówić, a więc zamierzałaś wykrzyczeć to, czego nie mogłaś do tej pory.
- T.O.P Oppa ty idioto! (nie ma to jak pierwsze wypowiedziane słowa do swojego idola :"D Inni powinni się tego uczyć :3 ) Weszłam do waszej garderoby tylko dlatego, że zgubiłam się w tej ogromnej hali!! A chciałam jedynie znaleźć toaletę! - wybuchnęłaś.
- Czekaj, chwila...stop.. - zaczął, ale mu przerwałaś.
- Przepraszam, że nie mogłam się powstrzymać przed wejściem, a która fanka by nie skorzystała z takiej okazji? (normalna.... ;"D) Owszem, przyznaję, że zrobiłam sobie kilka zdjęć, ale niczego nie zabrałam na pamiątkę. Nie miałam nawet zamiaru publikować tych zdjęć. One miały być tylko dla mnie. (taaa, jasne.. Nikt Ci w to nie uwierzy :3 ) - kontynuowałaś.
- Czekaj dziewczyno, zastopuj - próbował znów ci przerwać.
Pitbull słuchał was ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy.
- Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo zraniły mnie twoje wcześniejsze słowa.. - mówiłaś dalej - Nawet nie wiesz jaki to ból usłyszeć tak okropne słowa od swojego idola. Jestem prawdziwym VIP'em..Więc nie mów mi, że nie mam prawa się nim nazywać! Słysząc huk nie przybiegłam szukać sensacji, po prostu się martwiłam, że coś mogło się tobie stać kretynie! Nawet nie pomyślałam o robieniu zdjęć. - Przerwałaś gwałtownie by nabrać powietrza.
- Słuchaj, ja... - zaczął T.O.P.
- Zamknij się, bo nie skończyłam! - przerwałaś mu po raz kolejny - Po tym wszystkim zostałam tu z tobą zabrana....Więc lepiej szybko mi wytłumacz czego oni od ciebie chcą i dlaczego do jasnej cholery zostałam w to wplątana?! (lepiej szybko się tłumacz...Jak dziewczyna
jest wkurzona, to jest niebezpieczniejsza niż Grizzly w dni płodne :'D )
Poczułaś jak SeungHyun poruszył się na krześle.
- To ty mi lepiej powiedz, czego tak NAPRAWDĘ szukałaś w naszej garderobie?!
(zużytych prezerwatyw, wazeliny albo waszym sex taśm z orgiami :3 no co? Osobiście to bym chciała coś takiego znaleźć ;_; ) Bo jakoś nie wierzę w to, że się zgubiłaś - odparł.
- Chcesz znać prawdę? A więc ci powiem.
- Słucham.
- Szukałam swojego jednorożca Tęczusia, bo mi kurde uciekł - powiedziałaś z ironią.
( moja przyjaciółka naprawdę miała kiedyś wymyślonego jednorożca o takim imieniu...mieszka chyba nadal u niej w szafie XDD )
- Mogłabyś się chociaż przyznać....
- Powiedziałam ci całą prawdę! Po co miałabym kłamać?! (właśnie...ty niedowiarku ;_; )
- Nie wiem - przyznał.
- No właśnie..Więc z łaski swojej nie wracaj do tego, bo już przeprosiłam. Poza tym jakbyś nie zauważył to jesteśmy uwięzieni - przypomniałaś oschle.
- Wyobraź sobie, że już dawno to sobie uświadomiłem!
Prychnęłaś. Uderzyłaś sfrustrowana kilka razy stopami o ziemię. ''Boże! Jak ten facet mnie irytuje!'' (no przecież to twój bias...raczej powinnaś się cieszyć i mi dziękować, że możesz
z nim spędzić tyle czasu :"D) 
- Dość tej dziecinady! - ryknął MinYong.
Zmierzyłaś go nienawistnym wzrokiem.
- Wrócę kiedy się uspokoicie. Radzę wam się jakoś dogadać - poradził i wyszedł.
Splunęłaś za nim ( o ty zła ), ale zdążył zamknąć drzwi. Siedzieliście z T.O.P'em w zupełnej ciszy. Nie miałaś ochoty zaczynać z nim rozmowy, bo wiedziałaś, że ona i tak skończy się kłótnią.
Nie wiedziałaś co o tej całej sytuacji myśleć. O niczym nie miałaś pojęcia, nie wiedziałaś co się tak właściwie dzieje. T.O.P też nie był skłonny do rozmowy.
- Może mi powiesz chociaż gdzie nas zabrali? - spytałaś w końcu.
- Na pewno do Seulu - odpowiedział. (ale fajnie..też tak chcę Q.Q )
Zachłysnęłaś się powietrzem i zaczęłaś kaszleć.
- W Seulu?! Czy ich powaliło?!? Zabrać nas tutaj aż z Polski?! (weź nie narzekaj ;_; ciesz się, że was na Antarktydę nie wysłałam :3 )
Wzruszył ramionami. Uniosłaś oczy ku górze. ''Tych facetów coś popieprzyło...'' (albo ktoś 8))) Nastała cisza. Byłaś zmęczona, zszokowana i obolała. Przebywałaś właśnie w Seulu, zawsze marzyłaś aby tu przyjechać. Ale jak się z tego cieszyć, kiedy jest się przywiązanym do krzesła w ciemnej piwnicy razem ze swoim idolem? (da się XD ) Nawet ta sytuacja napawała cię grozą. Zamknęłaś oczy i oparłaś się głową o oparcie. Mimo, że spałaś zapewne kilkanaście godzin to i tak byłaś okropnie wyczerpana.
- Znów nie możesz mówić? - odezwał się T.O.P po dłuższej chwili.
- Nie mam o czym mówić - sprecyzowałaś.
Przez krępujące cię więzy było ci niewygodnie.
- Nie masz do mnie żadnych pytań? Jestem pewny, że chciałabyś wiedzieć co się właściwie dzieje - oznajmił. ( też bym chciała wiedzieć ;_; )
Westchnęłaś i otworzyłaś oczy.
- I tak byś mi nie odpowiedział.
- Niby dlaczego?
- Bo mi nie ufasz.
Poczułaś jak wzrusza ramionami.
- Ufam, czy nie ufam. To nie ma znaczenia, bo i tak siedzimy w tym razem. Uważam, że powinnaś być obeznana w sytuacji - przyznał.
- Czyli, że odpowiesz na wszystkie moje pytania? - Chciałaś się upewnić.
- Jeśli tylko będę znał odpowiedź.
- A będziesz odpowiadał szczerze?
- Tylko prawda - przyrzekł.
- W takim razie..powiedz mi: Kim oni właściwie są?
- To najpotężniejsza i najbardziej wpływowa Seulska mafia.
Oblał cię zimny pot. (To pięknie się wpakowałaś koleżanko..i niby kto cię teraz z tego wyciągnie? Bo na pewno nie ja.. Na mnie w tej sytuacji nie licz. Radź sobie sama. :"D) 
- Należałeś kiedyś do niej, prawda? Jak długo?
- Jakieś 7 lat jeszcze przed debiutem - przyznał - potem całkowicie  z tym zerwałem i poświęciłem się w 100% zespołowi oraz muzyce.
- Jak przyjęli twoje odejście?
- Byli bardzo wkurzeni. Chcieli mnie zatrzymać siłą, a nawet szantażem - wyznał.
- I co? - Poruszyłaś lekko nogami bo zaczęły ci drętwieć.
- I nic. Nic na mnie nie mieli. Zbyt dobrze się sprawowałem. ( ohohoh, jaki pewny siebie. >.< )
Wbiłaś wzrok w ścianę. Nigdy byś się nie spodziewała, że twój ukochany T.O.P jest byłym członkiem mafii. ( no i, że potrafi być tak irytujący  XD ) 
- Skoro nie chcieli pozwolić ci odejść, to znaczy, że byłeś kimś ważnym - odkryłaś - Jaką więc sprawowałeś funkcję?
- Zwykły członek jak MinYong - odpowiedział.
''Ta jasne. Wyczuwam, że kłamiesz ty padalcu jeden..'' ( też to wyczuwam ^^ )
- A czy... - Chciałaś zadać kolejne pytanie, ale do waszego ''więzienia'' wrócił Pitbull ze swoimi Yorkami. (jak to brzmi XD )
- Zabieramy was na górę - oznajmił bez emocji.
Yorki zaczęły was rozwiązywać. ( no nie mogę z tych Yorków :"D )
- No nareszcie. Miałam dość tej śmierdzącej dziury - oświadczyłaś. ( a mogłam cię wrzucić do chlewu ze świniami ... )
Jeden z jego towarzyszy chwycił cię brutalnie za ręce.
- Ała! Może tak delikatniej? - spytałaś próbując je wyswobodzić.
Uśmiechnął się złośliwie i pociągnął cię w stronę wyjścia. Zanim wyszliście, zawiązali Ci oczy, ale tylko tobie. ''Ciekawe, dlaczego T.O.P może patrzyć...'' (no halo...przecież należał do tej mafii :"D zna pewnie ten budynek jak własną kieszeń ^^ ) Czułaś, że prowadzą cię przez liczne zakręty i korytarze. Jechaliście nawet windą. W tle słyszałaś muzykę i innych ludzi. Kiedy zdjęli ci przepaskę z oczu znajdowaliście się w pomieszczeniu, które przypominało luksusowy pokój hotelowy. Tak trochę cię zatkało..Bo przecież byliście więźniami, więc dlaczego zabrali was tutaj.
( dziękuj mi za ten pokój ^^ mogłam dać wam klitkę bez bieżącej wody i kanalizacji >.< ) York uwolnił twoje ręce. SeungHyun stał obok nich niewzruszony, ani skrępowany. (no co...szkoda mi go w jakikolwiek sposób ranić Q,Q )
Rozmasowałaś obolałe nadgarstki.
- Możesz korzystać z czego chcesz - ponformował cię pitbull.
- Dzięki? - odparłaś rozglądając się.
- Choi SeungHyunie, ty pójdziesz z nami - oświadczył MinYong otwierając drzwi.
T.O.P skinął głową i skierował się do wyjścia.
- Ej! - krzyknęłaś - gdzie go zabieracie?! (tam, gdzie ciebie nie będzie :"D nie no żartuję, pamiętaj o tym, że cię bardzo lof lof ♥ )
Mimo, że cię wkurzał to nadal był twoim idolem. Martwiłaś się o niego bardziej niż o siebie.
- Nie twój interes - warknął York.
Zmierzyłaś go morderczym spojrzeniem i chwyciłaś T.O.P'a za ramię. Spojrzał na ciebie zaskoczony.
- Idę z nim! - oznajmiłaś.
Byłaś przerażona tym, że mogli was rozdzielić, ale tego nie pokazywałaś. Mimo wszystko bałaś się tych opryszków, a przy T.O.P'ie czułaś się chociaż w miarę bezpieczna.
- Nie ma mowy! To ciebie nie dotyczy! - warknął kolejny ze sługusów mięśniaka.
- Skoro mnie nie dotyczy to po jaką cholerę mnie tu przywieźliście? - spytałaś.
Mężczyzna zmierzył cię nienawistnym spojrzeniem.
- SeungHyunie ona naprawdę nie może z nami iść - oświadczył Pitbull.
Przywarłaś bardziej do ramienia Oppy.
- Idę i już - oznajmiłaś twardo. (walcz o swoje prawa kobieto! Hwaiting! :"D )
T.O.P westchnął.
- Możesz nas zostawić samych? - spytał patrząc na MinYonga.
Ten skinął głową.
- Idziemy! - nakazał.
Jego sługusy podreptały za nim do wyjścia i zamknęli drzwi.
- Nie możesz mnie tu zostawić samej! - powiedziałaś.
T.O.P chwycił cię za ramiona i obrócił przodem do siebie. Musiał trochę zgiąć kolana by wasze twarze były na tej samej wysokości.
- Będziesz sama tylko przez chwilę - odparł.
Pokręciłaś głową. Byłaś bliska płaczu, ale wiedziałaś, że nie możesz mu pokazać jak słaba jesteś.
- Ale nie chcę! A co jak wykorzystają twoją nieobecność i mnie zgwałcą? - spytałaś. ( nieee...gwałty damsko-męskie są nudne XD )
Kąciki jego ust uniosły się lekko ku górze.
- Nie odważą się - oznajmił.
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Po prostu wiem. A teraz posłuchaj mnie - zaczął - ja z nimi pójdę, a ty zostaniesz tutaj i będziesz na mnie grzecznie czekać. Zgoda?
Patrzył ci nieubłaganie w oczy. Wytrzymałaś to spojrzenie.
- Nie - odparłaś.
- Nie?
- No nie...nie zostanę tu sama.
Bezsilnie opuścił głowę.
- Dobra. W takim razie poproszę MinYonga żeby zostawił z tobą w pokoju jednego ze swoich podwładnych - oświadczył.
Zmroziło cię. ( i czego się boisz głupia? Przecież mówiłam, że gwałty damsko-męskie się znudziły. On by cię nawet nie dotknął. )
- Dobra, no dobra! Poczekam tu na ciebie - Poddałaś się.
Uśmiechnął się do ciebie szeroko.
- Grzeczna dziewczynka - Poczochrał cię po włosach.
- Ej! - Odskoczyłaś od niego.
Ruszył do wyjścia.
- Zamknij się od środka i wyjmij klucz - nakazał.
- Ale powiedziałeś...
- Wiem co powiedziałem - przerwał ci - po prostu to zrób.
Kiwnęłąś głową i po jego wyjściu przekręciłaś zamek w drzwiach, po czym odłożyłaś klucz na półkę. ''I że niby co mam robić przez ten czas?'' Postanowiłaś obejrzeć wasz pokój. Trochę martwił cię fakt, że było tu tylko jedno łóżko małżeńskie z baldachimem. Mieliście jednak telewizor, stół, dwa fotele, szafę, komodę. Ogółem pokój był urządzony tak jak typowy apartament. Poszłaś do łazienki. Była przestronna, nowocześnie urządzona, a także we wszystko wyposażona. Spojrzałaś na wannę.
- No skoro już tu jestem, to czemu by nie skorzystać? - spytałaś siebie. (też bym ze wszystkiego korzystała ^^ sprawdź potem czy mają tu ciasteczka :3 )
Napuściłaś ciepłej wody, a także zrobiłaś pianę. Brudne ciuchy odłożyłaś na szafkę i zanurzyłaś się po brodę. ''Tego mi było trzeba''. Część napięcia z ciebie zeszła. Umyłaś głowę, użyłaś także czekoladowego balsamu do ciała. Po wytarciu się ubrałaś swoją bieliznę, niestety czystej nie miałaś, a na nią fioletowy, puchaty szlafrok który tu wisiał.
''Będę musiała powiedzieć im, że potrzebuję ciuchów''. Kiedy wróciłaś do pokoju T.O.P'a nadal nie było. Spojrzałaś na zegarek.
- Jasne.. Tylko chwilę cię nie będzie, akurat.. (sprawdź czy są ciacha Q.Q )
Opadłaś na łóżko i włączyłaś telewizor. Musiałaś jakoś zagospodarować czas nim wróci. Mimo, że była tu kablówka to i tak nie było co oglądałać. Leciały jakieś durne telenowele i denne dramy. Wyłączyłaś bezużyteczne pudło po czym przekręciłaś się na plecy. Co z tego, że dostaliście luksusowy apartament skoro i tak czułaś się więźniem. A ta myśl nie należała do przyjemnych. Wbiłaś wzrok w baldachim znajdujący się nad łóżkiem. Byłaś ciekawa dlaczego tak nagle zaczęli was dobrze traktować. Przewróciłaś się na bok. Może naprawdę T.O.P był tu kiedyś szanowanym członkiem, ale jednak odszedł. A z tego co mówił to nikt nie był zadowolony z tego powodu. Do tego wszystkiego teraz, zwracali się do niego nieformalnie, ale jednak z szacunkiem którego nie okazywali tobie. Westchnęłaś. Niby powiedział ci całą prawdę, ale czułaś, że nie był z tobą do końca szczery. Wróciłaś do poprzedniej pozycji. Kiedy wróci miałaś zamiar go przycisnąć żeby wyjawił ci wszystko, bez wyjątku. Leżałaś tak dość długo, a z każdą mijającą minutą byłaś coraz bardziej senna. Spojrzałaś na zegarek. Od wyjścia SeungHyuna minęło już 30 minut.  Ziewnęłaś. Powieki coraz bardziej ci ciążyły. W końcu, nie wiedząc kiedy, zasnęłaś. ( no i nie poszukała ciastek głupia Q.Q ) Kiedy się obudziłaś w pokoju było zupełnie ciemno. Podniosłaś się do pozycji siedzącej i ze zdziwieniem odkryłaś, że ktoś cię przykrył. ''Ale przecież drzwi były zamknięte''. ( spoko. To tylko duchy ^^ ) Usłyszałaś szum wody dochodzący z łazienki i cała się spięłaś. 
(jednak nie duchy? szkoda :c )
''Czyżby T.O.P już wrócił? Oby to był on'' ( nie kurde...to Teletubisie :"D ) Przed oczami stanęła ci wizja spływających kropel wody po jego nagim torsie, mięśniach brzucha.....Potrząsnęłaś głową chcąc się tego obrazu pozbyć. ''O czym ja myślę?...''  ( o całkowicie normalnych rzeczach ^^ ) Szum wody ucichł. Przez chwilę nasłuchiwałaś odgłosów dochodzących zza drzwi łazienki. W końcu się uchyliły i wyszedł T.O.P. Z niewiadomych powodów spanikowałaś i zaczęłaś udawać, że śpisz.
( głupia, no głupia :"D ) SeungHyun usiadł obok ciebie na łóżku i odgarnął ci włosy z czoła. Twoje serce przyspieszyło bieg. Pochylił się nad tobą, jego oddech owionął ci policzek. ''Co on odwala? O jezu....Nie dam rady udawać, kiedy on robi coś takiego''. ( i tak wiem, że byś chciała, aby robił więcej 8 )) ) Nachylił się jeszcze bardziej tak, że jego oddech drażnił twoje ucho. Zacisnęłaś mocniej powieki.
- Wiem, że udajesz - szepnął - zbyt szybko oddychasz - dodał. (słaba z ciebie aktorka :/ )
Uniosłaś się gwałtownie do pozycji siedzącej, przez co zderzyliście się głowami. ( Tak! Jeszcze guza mu nabij T_T ).
- Ugh.... - Wyprostował się trzymając dłoń na swoim czole.
Rozmasowałaś obolałe miejsce.
- Musiałeś to zrobić? - spytałaś z wyrzutem. (musiałam 8)) )
Zaśmiał się.
- Chciałem zobaczyć twoją reakcję, choć przyznam, że nie tego się spodziewałem. (pewnie byś chciał, żeby się na ciebie rzuciła niczym wygłodniała lwica. Zapomnij ^^ )
Prychnęłaś.
- Następnym razem ci przywalę - ostrzegłaś.
- No weź - udał urażonego - chyba nie chcesz zniszczyć tej pięknej buźki - Wskazał na swoją twarz.
( no właśnie Q.Q chyba nie chcesz zniszczyć jego cudnej twarzy? )
- Oj zdziwiłbyś się - odparłaś.
Wyszczerzył się. Jego białe zęby odznaczały się w ciemności. Zapalił lampkę, a ty wytrzeszczyłaś oczy. T.O.P...ten T.O.P siedział właśnie przed tobą bez koszulki z mokrymi włosami
opadającymi na czoło. ( nie dziękujcie ^^ Mam nadzieję, że macie dobrą wyobraźnię :3 ) Do tej pory widziałaś takie rzeczy tylko na zdjęciach, a teraz? Podziwiany przez ciebie Choi SeungHyun siedział naprzeciw ciebie, w tym samym pokoju, na tym samym łóżku półnagi, niczym młody Bóg. Czułaś bijące od niego ciepło i zapach szamponu. Poruszyłaś się niespokojnie jednocześnie się trochę odsuwając. ( nie zdziwiłabym się, jakbyś się na niego teraz rzuciła :3 Jego marzenie by się spełniło XD ) 
- Coś ty taka speszona? - spytał - nie widziałaś faceta bez koszulki?
Odchrząknęłaś.
- Widziałam... - wykrztusiłaś. (chyba tylko na zdjęciach albo na plaży XD )
- Czy mi się wydaje czy ty się rumienisz? - spytała rozbawiony.
Zakryłaś twarz włosami.
- Masz twarz jak burak - Zaśmiał się.
- Gdzie twoja koszulka? - spytałaś ignorując jego docinki.
- Była spocona więc wrzuciłem ją do kosza - odpowiedział.
Przełknęłaś ślinę. Zza włosów wpatrywałaś się w mięśnie jego brzucha. Jego ABS uniemożliwiał ci jakąkolwiek koncentrację. ( no to, po kiego się gapisz? ;_; )
- Czyżbym cię zawstydził?
Odrzuciłaś włosy i spojrzałaś na jego twarz. Także cię rozpraszała, ale o wiele mniej.
- Nic z tych rzeczy.
Przekrzywił głowę, a na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech. Patrzyliście tak na siebie przez chwilę. Ciszę przerwało twoje burczenie w brzuchu. Zawstydzona zakryłaś go rękoma.
T.O.P patrzył na niego zaskoczony po czym wybuchł śmiechem.
- I z czego rżysz?! - warknęłaś.
- Z niego - Wskazał na twój brzuch.
Kopnęłaś go w udo, przez co zleciał z łóżka. ( ej! bez takich mi tu ;_; ) Z twojego żołądka znów wydobył się niechciany dźwięk, tym razem o wiele głośniejszy. (keke ~~ ) SeungHyun zwijał się ze śmiechu na podłodze.
- Przestań! - Rzuciłaś w niego poduszką.
Chwycił ją jedną ręką i wciąż głupio rechotał.
- Ugh..... - Byłaś na niego zła.
To nie twoja wina. Praktycznie cały dzień nic nie jadłaś. Patrzyłaś na to duże dziecko dobre 5 minut nim się w końcu uspokoił.
- Skończyłeś?
- Tak. - odpowiedział wstając.
Siedziałaś skulona na łóżku ściskając się za brzuch.
- Zaraz wracam - oświadczył i wyszedł z pokoju.
Patrzyłaś za nim całkowicie zbita z tropu. ''Zrobiłam coś nie tak?'' Po kilku minutach wrócił z tacką kanapek i położył ją przed tobą.
- Co to? - spytałaś głupio. (jedzenie '_' ) 
Spojrzał na ciebie z uśmieszkiem.
- Kanapki. Jedz - nakazał.
Wzięłaś jedną i ugryzłaś. T.O.P ci się uważnie przyglądał.
- Ty nie jesz? - spytałaś.
- Zjadłem wcześniej.
- Przestań się tak na mnie gapić. ( nie zabronisz mu ;_; ) 
- Pilnuję żebyś wszystko zjadła - wyznał.
Spojrzałaś na górę kanapek.
- Nie zjem tego wszystkiego - oznajmiłas.
- Będziesz musiała - odparł.
Skończyło się na tym, że to on zjadł większość, bo ty już nie mogłaś. Kiedy się najadłaś T.O.P odniósł talerz i wrócił na swoje miejsce.
- To teraz mi powiedz czemu cię tak długo nie było.
- A co? Martwiłaś się o mnie? - Poruszył zabawnie brwiami.
Parsknęłaś śmiechem.
- Ani trochę - skłamałaś.
- Jasne. Pewnie umierałaś tu z niepewności - odparł.
Miałaś ochotę go walnąć. ( NIE ZEZWALAM Q,Q )
- Chciałbyś.
Nachylił się nad tobą.
- Czyż nie jestem twoim Oppą? ( ależ oczywiście, że jesteś *O* )
Twoje serce znów przyspieszyło. Czułaś jak twoje policzki nabiegają czerwienią.
- Zadałam ci pytanie - przypomniałaś próbując nie zjeżdżać wzrokiem na jego nagi tors. Było to cholernie ciężkie zadanie. ( ależ nie powstrzymuj się ^^ ) Na szczęście się odsunął.
- Nie odpowiem na żadne twoje pytanie, póki nie zdradzisz mi swojego imienia - oświadczył.
- Po co ci moje imię? - Założyłaś dłonie na piersi. (potrzebne do szczęścia ^^ )
- Bo ty moje znasz.
- Każdy je zna. (true ^^ )
- I właśnie dlatego to nie jest fair - stwierdził.
Westchnęłaś ciężko.
- Moję imię brzmi ______ - wyznałaś.
- _-_-_-_- - Spróbował powtórzyć, ale to nawet nie zabrzmiało w połowie jak twoje imię.
Wybuchnęłaś śmiechem. Spojrzał na ciebie urażony.
- No co? Nie moja wina, że polskie imiona są takie dzikie - odparł naburmuszony. (Koreańskie imiona też są czasem ciężkie do wymówienia, a jakoś nie narzekamy ;_; )
Poklepałaś go pocieszająco po ramieniu.
- Powtarzaj za mną - nakazałaś.
I tak kilka minut zeszło wam na naukę wymowy twojego imienia.
- Dobrze! Już potrafisz je powiedziec - oświadczyłaś z uśmiechem.
Odwzajemnił go.
- To teraz odpowiesz na moje pytania? - spytałaś.
- Teraz już tak - odpowiedział. ( w końcu ;") )
Klasnęłaś w dłonie.
- Powtarzam moje wcześniejsze pytanie: Dlaczego byłeś z nimi tak długo?
Wpatrywałaś się w niego uważnie.
- Dyskutowaliśmy. ( 8)) )
- Na jaki temat? (czy lepsza jest wazelina czy może zwykły krem ^^ )
- Na temat misji w której mam wziąć udział.
Usadowiłaś się wygodniej.
- Na czym ma polegać ta misja?
- O tym nie mogę ci powiedzieć. - odparł z kamienną twarzą.
Zamrugałaś kilka razy.
- Co? Niby dlaczego? - spytałaś dotknięta jego słowami. ( to tylko 18+ może wiedzieć )
Wyraz jego twarzy złagodniał.
- Zabronili mi - wyznał.
- To nie fair! - Uniosłaś głos - Też mam prawo wiedzieć! ( a masz 18? Bo ja nie XDDD )
- Taka była ich decyzja. - Wzruszył ramionami.
Zeszłaś z łóżka.
- Zaraz do nich pójdę i zmuszę do zmiany tego postanowienia! - oznajmiłaś wkurzona. (byłabyś jak biedronka, która walczy z Yorkami i Pitbullem ) 
T.O.P chwycił cię w talii po czym posadził z powrotem na łóżku.
- Nie rób głupot! - nakazał ostrym tonem.
Twoja złość gdzieś wyparowała.
- No dobra...
Kiedy się upewnił, że nic nie zrobisz to trochę się odsunął.
- Więc jaką podjąłeś decyzję? - spytałaś. (że woli być na górze 8))) .... [Dobra Alien ogarnij się, ty durna Yaoistko.... ]
Usiadłaś przed nim po turecku, a jego wzrok spoczął na twojej klatce piersiowej.
- Rozumiem, że masz zamiar mnie uwodzić. - Zaśmiał się - Nie uda ci się odwrócić mojej uwagi i czmychnąć - oznajmił. ( ożesz ty...gdzie się gapisz?! )
Spojrzałaś w dół. Szlafrok się rozsunął i odkrywał połowę twojego stanika. ( mam nadzieję, że był koronkowy ;_; ) Zarumieniłaś się i szybko zakryłaś odsłoniętą część bielizny.
- Nic z tych rzeczy! - zaprotestowałaś - poza tym, jak gentleman nie powinieneś się tak perfidnie gapić! - pouczyłaś go.
Spojrzał na ciebie rozbawiony.
- Przypominam ci, że jestem facetem. (ahh ci faceci..nie potrafią trzymać oczy przy sobie :/ )
Przewróciłaś oczami.
- Więc - spytałaś.
- Więc co?
- No jaką decyzję podjąłeś?
- Decyzję dotyczącą czego?
- Dotyczącą misji....
- Nie zdecydowałem jeszcze - przyznał.
Zaczęłaś nerwowo miętosić w dłoniach skrawek pościeli.
- Dlaczego? - spytałaś.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jaka ta misja jest ciężka. Nawet dla mnie - wyznał. ( o kurde ;_;  nawet ja nie wiem na czym na misja ma polegać XD )
Spojrzałaś na niego. Wpatrywał się w twoje dłonie.
- W takim razie odmów - zaproponowałaś. (gdyby to było takie proste, to krowy mogłyby latać :"D )
- Nie mogę.
- Dlaczego?
Spojrzał ci prosto w oczy.
- Bo od tej misji zależy twoje życie. - Powiedział tak cicho, że nie do końca zrozumiałaś.
- Możesz powtórzyć? - poprosiłaś.
Wziął głęboki oddech. Teraz wpatrywał się w okno. (to tu jest okno?! )
- Twoje życie zależy od tej misji. ( no to się porobiło ;_; ) 
Twoje serce zamarło by po chwili zacząć bić jeszcze szybciej.
- Co?
Jego słowa do ciebie nie dotarły albo po prostu nie chciałaś ich słyszeć.
- Jeżeli przyjmę misję i ona się powiedzie....wypuszczą nas. Natomiast jeśli się nie powiedzie.. - umilkł.
Chwyciłaś go za oba policzki i zmusiłaś by na ciebie spojrzał. (tylko nie szczyp! ) 
- Jeżeli się nie powiedzie to co?! - spytałaś lekko spanikowana.
- Zabiją cię. - wyznał.
Opadłaś na poduszki. To musi być jakiś żart.
- Twoja śmierć ma być dla mnie karą - dodał z trudem.
Przełknęłaś głośno ślinę. ( no to macie przerąbane moi drodzy :"D Jestem ciekawa kto was z tego
wyciągnie :3 )
- A co jeśli odmówisz? - spytałaś prawie szeptem.
- Zabiją nas oboje albo zmuszą do dołączenia.
Objęłaś się rękoma. Do oczu zaczęły napływać ci łzy.
- Nie cackają się - przyznałaś cicho.
Byliście w pułapce. Każda decyzja była zła, a jeśli chcieliście być wolni to SeungHyun będzie zmuszony ryzykować życiem na jakiejś pojebanej misji.
- Co my teraz zrobimy? - Zaczęłaś kołysać się na łóżku w przód i w tył (choroba sieroca )  - Powiedz, że to wszystko nie jest prawdą. T.O.P błagam powiedz, że to mi się śni...Że to jest tylko mój popierdolony sen!! - krzyknęłaś roztrzęsiona. (ile ty masz lat żeby tak kląć co? ;_; )
Z wahaniem położył rękę na twoim ramieniu. Spojrzałaś na niego zapłakanymi oczami.
- Nie martw się. Wyciągnę nas stąd - przyrzekł.
- Jak?
- Przyjmę misję i ją wypełnię. - orzekł.
Chwyciłaś go za dłonie.
- O nie! Nie pozwolę ci ryzykować życiem! - oznajmiłaś - Twoje życie jest o wiele ważniejsze od mojego! - stwierdziłaś - Twój zespół, wasi fani, wytwórnia, twoja rodzina...Oni wszyscy się załamią jeśli nie wrócisz! Nie możesz do tego dopuścić. Poświęcę swoje życie dla większego dobra!
( zastanowię się nad twoją propozycją :3 )
Wyrwał ręce z twojego uścisku, chwycił cię mocno na ramiona i brutalnie potrząsnął.
- Nigdy więcej tak nie mów! - warknął podkreślając każde słowo - Przestań był bezmyślną fanką! Ty też masz rodzinę i przyjaciół! Ludzi którzy cię kochają! Myślisz, że oni będą szczęśliwi kiedy nie wrócisz?! - spytał uniesionym głosem. ( i się wkurzył >.< )
Wpatrywałaś się w niego szeroko otwartymi oczami.
- Twoje życie jest równie ważne jak moje i każdego innego człowieka! Pomyśl też czasem o sobie! - dodał.
Łzy płynęły ci teraz strumieniami.
- T.O.P ja...ja przepraszam - zdołałaś wykrztusić.
Nie zastanawiając się długo przyciągnął cię do siebie. (OMGBDEUYVCBEBCRE *O*  ...nie no, to było zaplanowane XD ) 
Wtuliłaś się w niego niczym bezbronne dziecko. Od jego NAGIEJ ( tak, musiałam to podkreślić :3 ) skóry biło przyjemne ciepło, a ty czułaś się w końcu bezpiecznie.
- Ile czasu masz na podjęcie decyzji? - spytałaś kiedy udało ci się uspokoić.
Oparł brodę na czubku twojej głowy. ( słodko :3 )
- Do południa - odpowiedział.
Położyłaś dłonie na jego NAGIM ( tak...MUSIAŁAM XD ) torsie i się trochę odsunęłaś.
- Co zrobimy? - Spojrzałaś na niego.
Uśmiechnął się delikatnie i położył dłoń na twojej głowie.
- Chyba co JA zrobię - poprawił.
Zaprzeczyłaś ruchem głowy po czym zdjęłaś jego rękę ze swoich włosów i przytrzymałaś ją w obu dłoniach.
- Siedzimy w tym razem - przypomniałaś - więc także razem podejmujemy decyzje - sprecyzowałaś.
Zakrył twoje dłonie swoją drugą ręką.
- Wezmę udział w tej misji - oświadczył patrząc ci w oczy.
Otworzyłaś usta chcąc zaprotestować, ale znów cię przytulił. Poczułaś pod policzkiem jego gładką skórę, a pod palcami mięśnie brzucha. ( macaj, macaj póki ci na to pozwalam XD ) Na chwilę zapomniałaś jak się oddycha.
'' No _____. Kto by pomyślał, że będziesz dotykała tego, na co inne fanki mogą sobie tylko popatrzeć''. ( i to na zdjęciach XD )
- T.O.P, ja nie chcę się na to zgodzić.. - odezwałaś się.
- Wezmę udział w tej misji i doprowadzę do jej końca - oświadczył jakby wcale ciebie nie słyszał - Nie pozwolę im cię skrzywdzić. Uwolnię cię - przyrzekł. ( awwww *o* ) 
To było naprawdę urocze, SeungHyun zachował się jak prawdziwy mężczyzna. ( którym jest ^^ )
- A co z tobą? Czemu użyłeś liczby pojedynczej? - spytałaś. ( bo mu na to pozwoliłam XD )
Objął cię mocniej. ( tylko jej nie uduś Q.Q )
- Nie martw się. - nakazał - będzie dobrze - dodał.
Nie podobał ci się jego ton kiedy to mówił, ale wiedziałaś, że kłócenie się z nim nie ma najmniejszego sensu. Objęłaś go i wtuliłaś się bardziej. Pod twoim dotykiem napiął mięśnie
pleców, jednak po chwili się rozluźnił. Wodziłaś palcami po jego kręgosłupie. ( o ty, ty.. widzę, że posłuchałaś mojej wcześniej rady ^^ ) Kto wie, taka okazja może się już nie powtórzyć. ( i się nie powtórzy XD chyba ) Poczułaś nagłe zmęczenie. Ziewnęłaś.
T.O.P odsunął cię od siebie. Z twojej krtani wyrwał się niezadowolony jęk. ( starczy tego macania :"D ) Chłopak się zaśmiał.
- Śpiąca? - spytał.
- Ani trochę - skłamałaś, jednak zdradziło cię kolejne ziewnięcie.
Zaśmiał się, po czym wstał. Z żalem patrzyłaś jak zakłada na siebie koszulę. ( już wystarczająco się napatrzyłaś XD )  Patrzyłaś jak jego mięśnie znikają pod czarnym materiałem.
- Nie gap się tak - powiedział.
Spaliłaś buraka i odwróciłaś wzrok. Na twojej głowie wylądował jakiś ciuch, co spowodowało wybuch śmiechu u T.O.P'a.
- Nieśmieszne - skomentowałaś.
- Załóż to - nakazał.
Wzięłaś ubranie w ręce i ze zdziwieniem odkryłaś, że była to męska koszula. Spojrzałas na trzymany materiał, a potem na SeungHyuna.
- To moje - wyjaśnił - zostało kilka ciuchów mo moim odejściu.
- Okej.
Zaczęłaś odwiązywać szlafrok. T.O.P wciąż się na ciebie bezwstydnie gapił. ( a to zboczeniec, jeden... No kto by pomyślał ;_; )  Odchrząknęłaś.
- Znów boli cię gardło? - spytał zaniepokojony - może chcesz wody? ( nie ma to jak udawać debila :"D ) 
Uderzyłaś się z płaskiej ręki robiąc typowego ''facepalma''.
- Odwróć się zboku - nakazałaś.
- Aaaaa... - Uświadomił sobie dopiero. (dobry aktor XD )
- Aaaaaa - powtórzyłaś.
Chłopak się odwrócił, a ty szybko nałożyłaś koszulę. Miałaś niemały problem z guzikami, ale w końcu udało ci się je zapiąć. Koszula sięgała ci do połowy uda. Nie była to długość idealna, no ale zawsze coś. ( Ciesz się, że nie zostawiłam cię nagą :3 )
- Już - odezwałaś się wieszając szlafrok na oparciu jednego z krzeseł.
- W takim razie wskakuj po kołdrę - nakazał odwracając się do ciebie.
- Już, już mamo.. - odparłaś przykrywając się.
Parsknął śmiechem i wyłączył światło. W pokoju zapanowała ciemność. Usłyszałaś kroki T.O.P'a. Najwyraźniej kierował się w stronę drzwi.
- T.O.P gdzie idziesz?! - spytałaś spanikowana.
Doszedł do ciebie jego chichot.
- Uspokój się. Miałem zamiar tylko spać na sofie - wyjaśnił.
- Ahh..jasne. Wybacz - odparłaś zawstydzona.
Ułożyłaś się wygodnie na poduszkach. Jednak mimo iż byłaś śpiąca to bałaś się zamknąć oczy, a tym bardziej usnąć. Leżałaś tak przez kilka minut próbując zasnąć, lecz bez skutku.
- T.O.P śpisz już? - spytałaś.
- Prawie - usłyszałaś jego zaspany głos.
- Wygodnie ci tam?
- Bywało lepiej.
Zaczęłaś ściskać w dłoniach kawałek kołdry.
- T.O.P? - odezwałaś się po dłuższej chwili. ( jezuu...powiedz mi po prostu, że chcesz się z nim
przespać i będzie po kłopocie -.- )
W odpowiedzi usłyszałaś tylko jego zirytowane westchnięcie. ( już nawet on wie, o co ci chodzi i czeka aż powiesz to na głos :3 )
- Przepraszam, ale nie mogę spać - wyznałaś w końcu. ( słaba wymówka ;_; )
Dosłyszałaś jak się porusza. Najprawdopodobniej usiadł.
- Wydawało mi się, że byłaś śpiąca - odparł.
Zagryzłaś dolną wargę.
- I nadal jestem...tylko... - zamilkłaś.
- Tylko co? - spytał.
- Boję się zamknąć oczy - przyznałaś - a tym bardziej zasnąć - dodałaś. ( ehh, ale kręcisz ;_; )
Usłyszałaś jak wstaje i idzie w stronę łóżka.
- Posuń się - nakazał. ( no! prawdziwy mężczyzna nie pyta o pozwolenie XDD )
Posłusznie zrobiłaś mu miejsce obok siebie. Wśliznął się pod kołdrę, tak, że wasza ciała się ze sobą stykały.
- Lepiej? - spytał.
- O wiele - przyznałaś.
Momentalnie twoje oczy się zamknęły. Położyłaś głowę na ramieniu T.O.P'a. Powoli odpływałaś.
( eh...czyli nie będzie sceny 18+? :c ) [ Nie umiesz ich pisać, więc siedź cicho ;_; ]
- Chciałbym żebyś przestała mówić na mnie imieniem scenicznym - usłyszałaś jego głos jakby z oddali - Chcę żebyś mówiła mi po prawdziwym imieniu albo chociaż Oppa.
Nie wiedziałaś czy ci się to śni, czy naprawdę cię o to poprosił.
- SeungHyun Oppa - udało ci się jeszcze wyszeptać nim całkowicie odpłynęłaś w objęcia Morfeusza.


To teraz czekajcie na kolejny rozdział ^^ Pojawi się za tydzień, może za 2 lub 3 tygodnie XD to zależy kiedy będę miała czas, ale wyczekujcie kolejnej części z niecierpliwością. ~~ ♥

sobota, 4 czerwca 2016

T.O.P (BigBang) - I walk in danger cz.1






Rano obudził cię budzik w telefonie. Na pół śpiąco wymacałaś komórkę na półce, wyłączyłaś irytującą melodię po czym przewróciłaś się na drugi bok. Miałaś zamiar poleżeć tak jeszcze
przez kilka minut. Jednak nie było ci to dane, ponieważ do twojego pokoju ktoś zaczął się dobijać.
- _________ wstałaś już?! - Usłyszałaś swoją mamę.
Mruknęłaś i zakryłaś głowę poduszką jednak walenie w drzwi niestety nie ustawało, a nasilało się z każdą chwilą. Nie mogłaś przy tym spokojnie leżeć, a tym bardziej chociaż na chwilę się zdrzemnąć.
- Wstałam już! Przestań tak walić w te drzwi! - krzyknęłaś.
Uderzenia ustały.
- Ubierz się i zejdź na śniadanie! - nakazała.
- Yhym.... - Nakryłaś głowę kołrą.
- I nie próbuj na nowo zasypiać, bo wywarzę te drzwi, ściągnę Cię z tego łóżka i będę kazała iść do szkoły w piżamie! - ostrzegła.
Jeknęłaś sfrustrowana odrzucając nakrycie i rozrzucając ręce na boki. Wiedziałaś dobrze, że Twoja rodzicielka jest zdolna do takich rzeczy. Leniwie zwlokłaś się z łóżka i poszłaś do łazienki. Przemyłaś twarz zimną wodą oraz skorzystałaś z toalety. Wciąż ziewając wróciłaś do pokoju i podeszłaś do szafy. Ubrałaś pierwsze lepsze rzeczy które wpadły Ci w ręce: czerwoną koszulę i czarne rurki. Przy toaletce nałożyłaś mocny makijaż (musiałaś jakoś ukryć wory pod oczami), a także ułożyłaś włosy tak, jak to robisz codziennie. Chwyciłaś za szkolną torbę, wrzuciłaś do niej telefon i słuchawki, a następnie zeszłaś do kuchni ''ledwo żywa''. Usiadłaś przy stole.
- Gdzie tato? - spytałaś rozglądając się.
- Musiał wyjść wcześniej do pracy - odpowiedziała Ci mama.
Kiwnęłaś głową i zaczęłaś przeglądać instagrama na telefonie.
- O której poszłaś spać? - spytała kładąc przed Tobą talerz z goframi.
- A bo ja wiem.. - Namyśliłaś się - coś około 3-4 - odpowiedziałaś.
Zmierzyła Cię wzrokiem.
- Zacznę Ci podawać w tajemnicy tabletki nasenne - stwierdziła i wróciła do przerwanych czynności.
Najpierw spojrzałaś na nią przerażona, jednak już po chwili zbyłaś to wzruszeniem ramion i zabrałaś się za jedzenie. Twoja mama na pewno tylko żartowała, a ty miałaś powód by iść tak późno spać.
Do 3 czekałaś aż odbędzie się live Big Bang na V-app. Trwał godzinę, ale oni są o wiele ważniejsi niż sen. Po skończonym posiłku umyłaś zęby, ubrałaś kurtkę i buty.
- Wychodzę! - powiadomiłaś i zamknęłaś za sobą drzwi.
Włożyłaś słuchawki i puściłaś swoje ulubione piosenki. Niespiesznym krokiem ruszyłaś w stronę szkoły. Nie miałaś daleko, tylko jakieś 10 minut drogi. Przed bramą dopadła cię twoja najlepsza przyjaciółka, Anastazja i zawiesiła ci się na szyi. Zdjęłaś słuchawki.
- Byłaś rano na polskiej stronie Bangów? - spytała.
- Emmm, hej? Nie, nie miałam czasu - odpowiedziałaś - a było coś nowego? - Obudziła Twoją ciekawość.
Uśmiechnęła się szeroko puszczając w końcu twoją szyję.
- Tylko nie piszcz i pamiętaj o oddychaniu - nakazała.
Spojrzałaś na nią unosząc brwi. Chciałaś już wiedzieć, co przyjaciółka ma ci do przekazania.
- Dobrze, ale powiedz szybko co takiego wyczytałaś - ponagliłaś ją.
- O 5 rano, na oficjalnej stronie Bangów została dodana informacja, że ... - zaczęła imitować dźwięk bębnów, aby jeszcze bardziej pobudzić Twoją ciekawość - BIG BANG BĘDĄ MIELI
KONCERT W POLSCE!!! - Zatkała uczy i szybko się od Ciebie odsunęła.
A Ciebie zamurowało. Nie wiedziałaś czy masz skakać, czy może raczej płakać ze szczęścia. Wpatrywałaś się tylko w swoją przyjaciółkę z otwartą buzią. Ta pomachała Ci dłonią
przed oczami.
- _____ wszystko w porządku? - spytała zaniepokojona - Bo tak jakby trochę sie zwiesiłaś - stwierdziła.
I w tym momenie z twojej krtani wyrwał się ogłuszający pisk. Krzycząc zaczęłaś skakać wokół swojej przyjaciółki niczym kangur na sterydach. Wszyscy uczniowe, którzy wchodzili do szkoły, a także przechodnie na ulicy się na was oglądali. Przybiegło nawet kilku zdenerwowanych nauczycieli zaalarmowani twoimi wrzaskami. Anastazja musiała wszystko tłumaczyć i ich uspokajać, bo ty nie byłaś w stanie. Kiedy wreszcie się uciszyłaś, a sytuacja była opanowana, przyjaciółka zaciągnęła cię na lekcje. Jednak nie mogłaś się na niczym skupić, bo myślami byłaś gdzie indziej.
W głowie rozbrzmiewało tylko jedno słowo: KONCERT. Musiałaś na niego pójść, nie było innej opcji. Na tę okazję specjalnie zbierałaś pieniądze, odkładałaś każde kieszonkowe z myślą, że twoi idole kiedyś przyjadą do Polski. To marzenie właśnie miało się spełnić. Po szkole wraz z Anastazją poszłaś do waszej ulubionej kawiarni na kawę i ciasto. Dowiedziałaś się od przyjaciółki, że koncert ma się odbyć za niecałe 2 miesiące w Warszawie, a bilety będzie można kupić już za 3 tygodnie. Umówiłyście się, że kupujecie Goldeny. Nie mogłyście przegapić takiej okazji. Po czasie spędzonym z przyjaciółką wróciłaś do domu i powiadomiłaś rodziców o koncercie. Zgodzili się od razu, a twój tato zaproponował nawet, że was zawiezie, a także przywiezie. Bardzo się z tego powodu ucieszyłaś. Te 2 miesiące do koncertu ciągnęły się niemiłosiernie długo, ale w końcu przeminęły, a ty właśnie szykowałaś się do wyjazdu.
- _______ za 15 minut wyjeżdżamy!! - Poinformowała Cię z dołu twoja mama.
Jęknęłaś sfrustrowana patrząc na stos ubrań piętrzący się na łóżku. Kopnęłaś koszulkę leżącą u twoich stóp i opadłaś na krzesło.
- Dlaczego nigdy nie mam się w co ubrać? - spytałaś samą siebie.
Rozjerzałaś się po pokoju pełnym rozrzuconych ciuchów. Leniwie zaczęłaś przeglądać kupkę ubrań leżącą obok fotela. Wyciągnęłaś skórzaną spódnicę.
- ______ pośpiesz się!! Musimy jeszcze jechać po Anastazję! - przypomniała Ci twoja rodzicielka.
- Zaraz zejdę! Daj mi chwilę! - odkrzyknęłaś.
Zrzuciłaś z siebie szlafrok. Wygrzebałaś z szuflady czarne zakolanówki, a z szafki wyjęłaś białą koszulkę z logo Big Bangów na przodzie. Wszystko na siebie założyłaś (bluzkę włożyłaś w spódnicę), złapałaś za torbę oraz ciemną, krótką katanę i zbiegłaś na dół.
- Gotowa! - oświadczyłaś stając przed rodzicami.
- Dłuższej spódnicy nie miałaś? - spytał twój tato z zniesmaczoną miną.
Spojrzałaś w dół.
- Przecież sięga do połowy uda - odparłaś.
- Za krótka - stwierdził.
- Daj spokój! Idź do auta! - Mama pchnęła go w stronę drzwi.
Mrucząc pod nosem wyszedł na zewnątrz.
- Wyglądam źle? - spytałaś.
- Nie skarbie, wyglądasz ślicznie - odpowiedziała szczerze i ucałowała cię w czoło.
Z szerokim uśmiechem ubrałaś czarne lity i razem z mamą dołączyłaś do taty w aucie. Jak dla ciebie pogoda była idealna. Ani za zimno, ani za ciepło. Deszczu także miało nie być.
Zapięłaś pasy, sprawdziłaś w przednim lusterku makijaż po czym usadowiłaś się wygodnie w fotelu. Byłaś bardzo podekscytowana. Nie mogłaś usiedzieć w miejscu, więc ciągle się wierciłaś co rusz wyciągając bilet i na niego patrząc. Zajechaliście pod dom twojej przyjaciółki.
- Nie będą Cię bolały stopy od tych butów? - spytała zajmując miejsce obok Ciebie.
Sama ubrała czarne, postrzępione na kolanach rurki, szare conversy i taką samą koszulkę jak ty. Wyciągnęłaś spod siedzenie czarne vansy.
- Jak coś, to je po prostu przebiorę - oznajmiłaś szczerząc się.
Odwzajemniła uśmiech. Ruszyliście w drogę. Czekało was kilka godzin jazdy. Anastazja usnęła już po po półgodzinie. Założyłaś słuchawki i obserwowałaś przemijające za oknem krajobrazy.
Przez to, że byłaś zbyt pobudzona zbliżającym się koncertem nie mogłaś usnąć. Miałaś także dziwne uczucie, które towarzyszłi Ci od wyjścia z domu. Tak jakby coś miało się dzisiaj wydarzyć. Po głowie krążyły Ci różne myśli. ''Może mój Oppa ujrzy mnie w tłumie i się zakocha?'' (nie liczyłabym na to, to jest przefilmowane XDD ) ''A co jeśli odwołają koncert?'' (to już bardziej możliwe >.<).
W końcu jednak udało Ci się usnąć. Przebudziłaś się dopiero na miejscu.
- _____ jesteśmy! - pisnęła Ana.
- I co się tak cieszysz? Koncert i tak zacznie się dopiero za kilka godzin - Twój tato zgasił jej zapał.
Naburmuszona wysiadła z samochodu. Poprawiłaś włosy i makijaż po czym dołączyłaś do przyjaciółki. Przed halą stało, siedziało, a nawet leżało mnóstwo ludzi. W większości były to
dziewczyny, co cię wcale nie zdziwiło.
- Nie spodziewałam się, że będzie tyle osób.. - stwierdziła Ana.
- Sądziłaś, że będzie mniej? - Zaśmiałaś się.
- Nope, myślałam, że będzie więcej - odparła rozglądając się wokół.
Także wodziłaś wzrokiem po tłumie. Razem z Anastazją postanowiłyście poznać nowe osoby.
W ciągu godziny poznałyście czwórkę przyjaciół: Karinę, Paulinę, Ewę i Adriena.
Szybko złapałyście z nimi kontakt, a już po półtorejgodziny znaliście swoje numery telefonów i facebooki. Kiedy nadciągnęła godzina 16:00 pojawił się także zespół. Wszędzie zaroiło się
od pisków i wrzasków. Stałaś na samym przodzie tłumu i nie mogłaś oderwać wzroku od T.O.P'a.
Nie krzyczałaś ''Oppa'', po prostu stałaś i się głupio gapiłaś. W pewnym momencie wasze spojrzenia się zetknęły. Zdążył się do Ciebie uśmiechnąć nim zniknął w drzwiach.
Zamarłaś...''Czy on właśnie patrzył na mnie?!'' W głowie piszczałaś, skakałaś z radości. Ale na zewnątrz byłaś posągiem. Po krótkiej chwili uniesienie zniknęło, a zostało nieprzyjemne uczucie
bycia w centrum uwagi. Miałaś wrażenie, że wszyscy widzieli jak T.O.P na ciebie patrzył i teraz wlepiali w twoją postać wzrok. Odruchowo się skuliłaś i wycofałaś w tłumu stojącego pod
drzwiami. Usiadłaś na pobliskim trawniku.
- Czy mi się wydawało, czy T.O.P właśnie się do Ciebie uśmiechnął?! - Obok ciebie pojawiła się podekscytowana Anastazja.
- Wydawało ci się - odpowiedziałaś szybko odwracając wzrok.
- Nie prawda! Też widziałam jak na ciebie spojrzał. - Adrien usiadł obok i patrząc na ciebie znacząco poruszył brwiami.
Parsknęłaś śmiechem. Doszła do was reszta waszej paczki.
- Ale musisz być szczęśliwa - stwierdziła Karina - T.O.P zaszczycił cię spojrzeniem - dodała wesoło.
- I jeszcze uśmiechem! - dodała Ewa.
- A G-Dragon nawet nie przejechał po mnie wzrokiem. - Poskarżyła się Paula.
- Dajcie spokój... - poprosiłaś - On na pewno patrzył na którąś z dziewczyn stojących obok mnie. - Próbowałaś wyjaśnić.
- Taa, jasne - odparła Ana.
- Ale na prawdę...On nie patrzył na mnie.. - dodałaś dobitniej.
Spojrzeli na ciebie ironicznie, więc się poddałaś i zmieniłaś temat.
- Tamta laska chyba już cię nienawidzi - odezwała się Karina.
- Która? - spytała Ana.
Spojrzeliśce we wskazanym kierunku. Wysoka blondynka stojąca w kółku znajomych ciskała
w twoją stronę z oczu błyskawice. Pod wpływem tego spojrzenia miałaś ochotę schować się za najbliższy budynek.
- Gdyby spojrzenia mogły zabijać, to już byłabyś martwa - Stwierdził Adrien.
Spojrzałaś na niego spod byka.
- Ty też - dodała Ewa patrząc na niego.
Chłopak się tylko głupio wyszczerzył. Próbowałaś ignorować wbity w ciebie wzrok nienawiści, ale nie było to łatwe.
- Co to za zamieszanie? - spytała Paula pokazując ruchem głowy na parę stojącą niedaleko.
Spojrzałaś w tamta stronę. Ujrzałaś niską Koreankę wymachującą rękoma przed umięśnionym, wysokim chłopakiem stojącym przed nią. Dziewczyna najwyraźniej próbowała się z nim jakoś porozumieć. Była zdenerwowana i trochę wystraszona. Mięśniak patrzył na nią z wyższością i ironicznym uśmieszkiem.
- Jak myślicie, o co poszło? - spytała Paula.
Wzruszyłaś ramionami.
- ______ znasz koreański..Idź pomóż tej dziewczynie - zaproponowała Anastazja.
- Potrafisz mówić po koreańsku? - spytał z podziwem Adrien.
Potwierdziłaś skinięciem głowy.
- To idź jej pomóż - nakazała Ewa - przecieć ona wygląda przy tym dryblasie jak mrówka - dodała.
- No okej..Pójdę załagodzić sytuację, bo ja widać nikt inny się do tego nie kwapi. - Podniosłaś się z trawy.
Ruszyłaś w stronę pary.
- Przepraszam.. - zaczęłaś stając obok.
Oboje na Ciebie spojrzeli. Chłopak wrogo, dziewczyna z nadzieją.
- Czego? - warknął.
Koreanka patrzyła na Ciebie szeroko otwartymi, załzawionymi oczami. Gromadka zgromadzonych wokół ludzi skupiła na Tobie wzrok. Zmierzyłaś chłopaka pogardliwym spojrzeniem.
- A może tak grzeczniej? - spytałaś.
Mięśniak złagodniał.
- Znam koreański - wyznałaś - mogę pomóc załagodzić wam ten spór - dodałaś.
- Przydałaby nam się twoja pomoc - przyznał - nie możemy w żaden sposób się dogadać - dodał.
Dziewczyna wodziła od ciebie do niego i z powrotem zagubionym wzrokiem. Powiedziałaś do niej, w jej języku, żeby się uspokoiła, bo chcesz jej pomóc. Uśmiechnęła się do ciebie delikatnie i wyjaśniła o co poszło. Okazało się, że potknęła się o krawężnik i oblała mu nogawkę sokiem.
Ot, głupi wypadek. Szybko przeprosiłaś chłopaka w jej imieniu i załagodziłaś całą sytuację.
Miyoo (bo tak miała na imię koreanka) nagrodziła cię pięknym uśmiechem i szczerze podziękowała kłaniając się. Wymieniłyście się facebookami. Polubiłaś tą niską dziewczynę. Kiedy odeszła, ty wróciłaś do swojej grupki. Opowiedziałaś im co się wydarzyło.
- Dlaczego nie pochwaliłaś się, że potrafisz koreański? - spytał z wyrzutem Adrien.
- Bo nie ma się czym chwalić? - odparłaś.
- A właśnie, że jest! - zaoponowała Paula.
Przewróciłaś oczami.
- Każdy tutaj. - Ewa zrobiła okrężny ruch ręką, jakby chciała objąć cały tłum. - Chciałby mówić po koreańsku - stwierdziła.
- Kilka lat i da się nauczyć - wyznałaś wzruszając ramionami.
- Ehh...Łatwo Ci mówić, ja znam tylko kilka słów - przyznała Karina.
Po chwili ogłoszono, że można już wchodzić na halę. Podekscytowanie wróciło. Podeszłaś do ochroniarza z biletem. Rozerwał go i oddał ci drugą połowę. Kiedy zajmowałaś swoje miejsce
pod samą sceną to cała się trzęsłaś, a serce biło ci jak szalone. Po 45 minutach Big Bang weszli na scenę. Z twojej krtani wyrwał się pisk i krzyk ''T.O.P Oppa!''. Koncert się zaczął. Śpiewałaś do każdej piosenki i nie wiedziałaś, gdzie masz zatrzymać wzrok, na którym idolu. Najczęściej patrzyłaś na swojego biasa. Byłaś tak blisko niego, że aż nie mogłaś w to uwierzyć. Co chwila szczypałaś się w ramię by sprawdzić czy jednak nie śnisz. Popłakałaś się kiedy wyciągnęli flagę twojego kraju i zaczęli mówić po polsku, a raczej próbowali. Co z tego, że musieli powtarzać kilka razy żebyś ich zrozumiała. Liczył się gest. Podczas ostatniej piosenki, wasze spojrzenia znów się spotkały. Serce tak mocno uderzało Ci o żebra, że myślałaś iż zaraz je przebije. Uśmiechnął się do ciebie, a następnie puścił oczko. Pisnęłaś. Z szoku zrobiłaś krok w tył. Twój bias właśnie puścił do ciebie oczko...DO CIEBIE! W tym momencie byłaś najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Kiedy koncert się skończył byłaś zmęczona, spocona, nogi Cię okropnie bolały, a twoje gardło wręcz umierało, lecz byłaś usatysfakcjonowana i radosna. Podczas przybijania piątek z zespołem nie mogłaś wykrztusić z siebie słowa, tak bardzo bolało Cię gardło. T.O.P uśmiechnął się do ciebie po raz trzeci tego dnia (nie dziękuj ^^), a nawet ścisnął twoją dłoń. Mogłaś się tylko do niego uśmiechnąć. Kiedy w końcu wyszliście na świeże powietrze koszulka kleiła się do twojego ciała. Twoi przyjaciele nie mogli przestać rozmawiać, buzie im się nie zamykały. Zastanawiałaś się jakim cudem oni mogą jeszcze mówić, a ty nie.
- Muszę do toalety - wycharczałaś.
- Boże...Twój głos przypomina odgłos pocierania papieru ściernego - stwierdziła Karina.
- Tak, wiem - odparłaś.
- Idź do tej toalety, poczekamy - powiedziała Ewa.
Kiwnęłaś głową i wróciłaś z powrotem do środka w poszukiwaniu ubikacji. Chciałaś zmienić koszulkę i się wysikać, bo trzymałaś od połowy koncertu. Rozejrzałaś się. Teraz było tu zupełnie pusto. Przed tobą widniały dwa korytarze, a ty nie wiedziałaś w który masz wejść. Zanim wybrałaś któryś kierunek postanowiłaś tutaj szybko przebrać koszulkę. Nie dość, że była zapocona to jeszcze Adrien oblał cię wodą. Brudną bluzkę schowałaś do torby, a założyłaś na siebie bokserkę. Pamiętałaś, że hol z lewej strony prowadził bezpośrednio na salę w której jest scena, więc poszłaś w prawo.
W drodze minęłaś się z ochroniarzem. Przygarbiłaś ramiona kiedy spojrzał na ciebie podejrzliwym wzrokiem. Jednak minął cię bez słowa. Obejrzałaś się za nim, wzruszyłaś ramionami i poszłaś dalej. Dotarłaś do dużej sali, gdzie uwijało się mnóstwo koreańczyków. Gdzie ja zaszłam? Pomyślałaś. Nikt nie zwracał na ciebie większej uwagi. Nadal nie wiedziałaś, gdzie może znajdywać się łazienka. Postanowiłaś skorzystać z okazji i się kogoś zapytać. Podeszłaś do młodej kobiety robiącej
kawę.
- Przepraszam? - zaczepiłaś ją po polsku. Nadal charczałaś.
Spojrzała na ciebie pytająco marszcząc brwi. ''Ahh...no przecież to koreanka. Ale jestem głupia'' wyzwałaś siebie w myślach. Zostałaś zmuszona do przerzucenia się na koreański. Z każdym
wypowiedzianym słowem miałaś wrażenie, że ktoś ci przejeżdża po gardle papierem ściernym lub rozżarzonym prętem. Dziewczyna na szczęście cię zrozumiała i pokazała jak dojść do toalety. Ukłoniłaś się i ruszyłaś we wskazanym kierunku. Musiałaś przejść korytarzem prosto, w prawo, a następnie w lewo. Po drodze mijałaś mnóstwo drzwi. ''Nie wiedziałam, że ta hala jest tak duża''
pomyślałaś rozglądając się. Nie zajmowałaś się zapamiętywaniem drogi, koniecznie musiałaś skorzystać z ubikacji. W końcu ją znalazłaś. Bez nacisku na pęcherz czułaś się o wiele lepiej. Szkoda tylko, że nie mogłaś powiedzieć tego o swoim gardle. Umyłaś ręce i poprawiłaś trochę swój wygląd. Postanowiłaś wracać do przyjaciół. Wyszłaś z powrotem do holu i ruszyłaś drogą którą przyszłaś. Niestety tylko myślałaś, że dobrze idziesz. W końcu po 10 minutach chodzenia w kółko przyjęłaś do siebie myśl, że się zgubiłaś. Mimo wszystko próbowałaś znaleźć drogę powrotną, ale bez skutku. ''Telefon!'' zaświtało ci w głowie. Sięgnęłaś ręką do torebki, ale od razu ją opuściłaś. Twoją komórkę wzięła Ana kiedy wychodziliście z hali. (Przegrać życie XD ) Kluczyłaś między kolejnymi korytarzami, mijałaś następne zakręty. Większość drzwi obok których przechodziłaś były zamknięte, nikogo też po drodze nie spotkałaś. ''Ja to zawsze muszę mieć pecha...żeby zgubić się w budynku, to naprawdę trzeba być debilem'' ( Ja się kiedyś zgubiłam w Centrum Handlowym Q.Q ) Doszłaś do ślepego zaułka. Były tu drzwi. Twój wzrok przyciągnął błyszczący napis ''Goście''.
- No chyba nie... - szepnęłaś, ale od razu tego pożałowałaś, bo gardło znów zaczęło cię palić.
Zaczęłaś kaszleć, co jeszcze bardziej spotęgowało ból. ''I po co ja się tak darłam?'' spytałaś samą siebie. ( A kto by się nie darł na koncercie? :"D ) Jeszcze raz spojrzałaś na drzwi. Nie mogłaś się mylić, to była garderoba Big Bangów. ''To by w sumie wyjaśniało tylu koreańczyków. Pewnie byli ze Staffu''. Położyłaś dłoń na klamce, ale od razu ją zabrałaś. ''Przecież nie mogę tam wejść. Nie mam prawa naruszać ich prywatności''. Jednak twoja ręka bezwiednie powędrowała znów do klamki. ''Nie jesteś rakiem...Nie bądź wścibska...Nie jesteś rakiem..Nie bądź wścibska'' powtarzałaś w myślach jak mantre. Przez chwilę nasłuchiwałaś czy nikt nie idzie. ''Puść tą klamkę i stąd odejdź. Zapieprzaj szukać wyjścia'' nakazałaś sobie. Niestety, twoje ramię podjęło decyzję za ciebie i drzwi stanęły przed tobą otworem. Rozejrzałaś się niespokojnie. ''W sumie to taka okazja więcej się nie zdarzy. Będę pierwszą fanką, która zobaczy ich garderobę na żywo. Tylko zerknę i wracam do szukania wyjścia'' przyrzekłaś sobie ( a która fanka by nie skorzystała z takiej okazji? ;_; ). Wolnym krokiem weszłaś do środka zamykając za sobą drzwi. Rozejrzałaś się po wnętrzu. Standardowe wyposażenie. Toaletki z lustrami, kanapy, a także stół z przekąskami. Najwyraźniej zespół jeszcze nie wrócił więc musiałaś się spieszyć. Usiadłaś na miękkiej sofie. W tym momencie cieszyłaś się, że miałaś przy sobie swojego polaroida, bo niestety komórka była teraz w rękach twojej przyjaciółki. Porobiłaś trochę zdjęć i selfie z rzeczami członków. Próbowałaś się powstrzymać przed tym, ale nie dałaś rady. Założyłaś nawet czapkę Taeyanga, ale tylko żeby zrobić sobie w niej fotkę.
''Dobra, mam zdjęcia. Czas stąd spadać nim ktoś mnie przyłapie..'' Otworzyłaś drzwi i się z kimś zderzyłaś. Ten ktoś chwycił Cię za ramiona być nie upadła. (ciekawe kto to O.o )
- Uważaj... - usłyszałaś.
Ojj...dobrze znałaś ten głos. Aż za dobrze. Wolałabyś go usłyszeć w całkowicie innych okolicznościach. Wbiłaś wzrok w swoje buty. Zderzyłaś się nie z kim innym, jak T.O.P'em. (no nie spodziewałabym się XDD ) 
''Będą kłopoty'' przeleciało Ci przez głowę.
- Przepraszam - odezwał się puszczając twoje ramiona.
Pokiwałaś zamaszyście głową dając znak, że nic się nie stało.
- Oh! Jesteś z tutejszego Staffu? - spytał.
Przytaknęłaś i próbowałaś go szybko wyminać, jednak zagrodził ci drogę. Zaklęłaś w duchu.
- Ależ nie uciekaj! - Zaśmiał się.
Stanęłaś znów przed nim ze schyloną głową.
- Co tu tak właściwie robiłaś? - spytał podejrzliwie.
- Emm...Musiałam pozamiatać sufit - palnęłaś w nerwach.
( tak wiem, to głupie :"D ale musiałam XD)
Przez ból gardła byłaś zmuszona zniżyć głos do szeptu. ''Serio ______, serio? Musiałaś powiedzieć coś tak głupiego? Idiotka..'' skarciłaś siebie w myślach.
- Co? - spytał zbity z tropu.
- Znaczy - odrząknęłaś nerwowo - miałam tu trochę posprzątać przed waszym powrotem - wyjaśniłaś szybko.
Spojrzałaś na niego kątek oka, właśnie rozglądał się po pomieszczeniu. Zacisnął usta w wąską linię i spojrzał na Ciebie spod przymrużonych powiek.
- Nie wierzę Ci, coś kręcisz. Lepiej powiedz prawdę.- poradził.
- Mówię prawdę... - odparłaś patrząc na swoje buty.
''Głupia! Jasne, że wykrył kłamstwo. Powiedziałaś, że przyszłaś pozamiatać sufit..Gdzie twój mózg?!''
(dziwne by było, jakby uwierzył :"D )
- W takim razie spójrz mi w oczy kiedy do mnie mówisz - nakazał.
Pokręciłaś głową.
- Dlaczego na mnie nie patrzysz? - spytał.
- Tak jakoś.... - mruknęłaś.
- Mów głośniej... - Słyszałaś, że był porytowany.
Westchnął, chwycił cię za podbródek i uniósł Twoją twarz. Serce przyspieszyło bieg i oblał cię gorący pot. Wasze spojrzenie się zetknęły. Wyszarpnęłaś głowę i zrobiłaś krok w tył.
Znów wbiłaś wzrok w buty.
- Nie jesteś ze Staffu... - uświadomił sobie (szybki jest :'D ) - jesteś jedną z naszych fanek które były na koncercie. Widziałem Cię przed wejściem, w czasie występu pod sceną i już po, kiedy przybijaliśmy wam piątki.
Chciałaś coś powiedzieć ale odkryłaś, że z twoich ust nie chce wydobyć się żaden dźwięk. Byłaś pewna, że zaraz wpadniesz w panikę. T.O.P zrobił krok w Twoją stronę. Patrzyłaś z przerażeniem jak jego łagodny wyraz twarz zmienia się we wściekłość. Cofnęłaś się pod wpływem jego wzroku do tyłu.
- Kto pozwolił Ci tu wejść?! (JA XD ) - spytał ostro.
Otworzyłaś usta chcąc się jakoś wytłumaczyć, ale nie mogłaś z siebie wydobyć żadnego słowa. Twoje struny głosowe odmówiły posłuszeństwa. Byłaś bezradna.
- Jakim prawem naruszasz naszą prywatność?! ( MOIM prawem :3 ) - Zrobił kilka kroków do przodu, a ty kilka w tył.
Chciałaś przeprosić i błagać o wybaczenie, ale nie mogłaś. Nawet nie mogłaś się cieszyć z obecności twojego idola i tego, że możesz z nim rozmawiać. Czułaś tylko strach, wstyd i nic więcej.
- Nawet nie masz odwagi, żeby mi odpowiedzieć. - Prychnął pogardliwie.
Pokiwałaś przecząco głową i wskazałaś na gardło, ale on to zignorował. Zbliżał się do Ciebie z każdym słowem, a ty cały czas się cofałaś.
- Porobiłaś sobie zdjęcia? Wąchałaś nasze rzeczy? ( no bez przesady ;_; ) A może nam coś ukradłaś?! (ręczę, że nic nie ukradła :) )  - Był bardzo wkurzony.
Zaprzeczyłaś gwałtownie ruchem głowy. Każde jego słowo wbijało się w Ciebie niczym ostry sztylet. Miałaś ogromne wyrzuty sumienia. Zrobił w Twoją stronę kolejne dwa kroki, a ty poleciałaś na kanapę. Nachylił się nad Tobą. Wasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Patrzyłaś na swojego idola szeroko otwartymi oczami.
- Tacy fani są najgorsi - syknął - Nienawidzę takich fanów. Nie masz prawda nazywać się VIP'em. - Te słowa praktycznie wypluł w Twoją stronę.
Do oczu napłynęły Ci łzy. Właśnie sprawiłaś, że twój ukochany idol Cię znienawidził.
Wyprostował się i spojrzał na Ciebie z góry.
- A teraz wyjdź! - wskazał drzwi.
Niestety nie byłaś w stanie się ruszyć. Szok opanował całe twoje ciało.
- Powiedziałem WYJDŹ! - ryknął.
Podniosłaś się. Łzy płynęły Ci po policzkach. Wybiegłaś z ich garderoby i popędziłaś korytarzem. ''Jestem najgorszą fanką na świecie. Przepraszam T.O.P...Ja nie chciałam''. Oparłaś się plecami o ścianę i zjechałaś w dół. Podciągnęłaś kolana pod brodę i wybuchnęłaś płaczem. Właśnie spotkałaś się twarzą w twarz ze swoim idolem i sprawiłaś, że w jednej chwili cię znienawidził. ''Ale jestem głupia..Jedyna taka szansa, a ja to spartoliłam...''  ( to moja wina, wybacz T_T ) Otarłaś nerwowym ruchem mokrą twarz i się podniosłaś. Nie miałaś czasu na użalanie się nad sobą, musiałaś wrócić do przyjaciół, na pewno zaczynali się martwić. Miałaś zacząć iść kiedy usłyszałaś huk. Jakby coś ciężkiego spadło na ziemię. Dźwięk dochodził od strony garderoby Big Bangów. Nie wahając się popędziłaś w tamtą stronę. Drzwi wciąż były otwarte. Zatrzymałaś się w wejściu i ostrożnie zajrzałaś do środka. T.O.P. stał nad przewróconym krzesłem.
- Co tu tu jeszcze robisz? - spytał patrząc na Ciebie - Nie kazałem Ci odejść?!
Ukłoniłaś się przepraszająco. Wciąż nie mogłaś mówić, więc wskazałaś na krzesło, a następnie na swoje ucho.
- Usłyszałaś huk?
Kiwnęłaś głową.
- To tylko krzesło mi upadło - wyjaśnił - A może chcesz zrobić zdjęcie? Nic ciekawego i godnego uwagi tu nie ma. Musisz być zawiedziona. Ale spokojnie masz pewnie mnóstwo fotek z wcześniej. Nimi się pochwal. - Każde jego słowo było wypełnione jadem.
Gwałtownie zaprzeczyłaś ruchem głowy a także machaniem rękoma.
- Zresztą nieważne. Nie chcę na Ciebie patrzeć, po prostu wyjdź i nie wracaj - powiedział.
''Czy ja usłyszałam smutną nutę w jego głosie?'' (możliwe ^^ ) Ukłoniłaś się raz jeszcze i zamierzałaś wyjść, jednak ktoś brutalnie wepchnął cię do środka. Wpadłaś na T.O.P'a. Chwycił cię odruchowo
za ramiona. Straciłaś na chwilę orientację.
- Czego chcecie?! - spytał ostrym tonem twój idol.
Spojrzałaś na osobę która cię pchnęła. Był nią wysoki, barczysty facet. Prawą część twarzy przecinała mu podłużna, gruba blizna. Wyglądem przypominał pitbulla. Towarzyszyło mu jeszcze trzech mężczyzn. O wiele niższych i nie tak napakowanych. Bardziej przypominali przy nim yorki.
( nie wiem dlaczego porównałam ich do psów :"D tak wyszło ;_; ) Wyglądało to całkiem komicznie, jednak wszyscy napawali cię strachem. Weszli do środka i zamknęli za sobą drzwi.
- Witaj Choi SeungHyunie. - odezwał się mięśniak bardzo wysokim, damskim głosem.
Nagle całe napięcie i strach Cię opuściły. Nie mogłaś się powstrzymać i parsknęłaś śmiechem.
( też bym się zaśmiała XD )  Ten ton tak bardzo nie pasował do jego wyglądu. T.O.P. ścisnął cię ostrzegawczo za ramiona. Spojrzałaś w górę na jego twarz, miał zacięty wyraz twarzy, żadnego śladu rozbawienia. (no! bierz przykład ze swojego Oppy! )
- Co Cię tak śmieszy?! - warknął pitbull.
Tak go postanowiłaś nazywać w myślach.
Wróciłaś do niego wzrokiem. Jego wygląd budził strach, ale nie głos. Nie byłaś w stanie się go przestraszyć, bo ten damski sopran psuł całe wrażenie. Kolejny wybuch śmiechu zakryłaś nerwowym kaszlem.
- Głupia dziewucho, jakim prawem śmiejesz się z MinYonga?! - spytał jeden z yorków.
Zaprzeczyłaś gwałtownie ruchem głowy.
- Nie masz w języka w gębie?! - ryknął - Mam Ci przypomnieć jak się mówi?! - Zrobił dwa kroki w waszą stronę.
T.O.P odciągnął cię do tyłu i zasłonił własnym ciałem.
- Ona nie może mówić - oznajmił.
Pitbull spojrzał na niego spod przymrużonych powiek.
- Ale śmiać się może?! Nie wybaczę jej tego! Musi ponieść karę! - stwierdził ten sam york i rzucił się w waszą stronę.
T.O.P błyskawicznie chwycił go za rękę i przerzucił przez ramię. Mężczyzna uderzył w ścianę, a potem opadł na ziemię z głuchym łoskotem. Pitbull się wyszczerzył, a jego przybocznej straży zrzedły miny. (*klaszcze* brawo T.O.P, to Ci się udało )
- Widzę, że dołączenie do zespołu nie zmniejszyło twoich umiejętności - stwierdził.
- Lepiej powiedz czego ode mnie chcesz - odparł T.O.P - wyrównałem z wami wszystkie rachunki - przypomniał - więc nie wiem co tu robicie - dodał.
Wyglądałaś zza pleców SeungHyuna. Zastanawiałaś się co ten dryblas od niego chce.
- Musisz nam pomóc w jednym zadaniu. Tylko jedna misja i damy ci spokój - oświadczył.
T.O.P. prychnął.
- Nie będę wam w niczym pomagał. Skończyłem z tym i nie mam zamiaru wracać. Lepiej odejdźcie - poradził.
- Wybacz SeungHyunie, ale jak pamiętasz, my nie przyjmujemy odmowy - poinformował go pitbull.
- Tym razem bedziecie musieli - oznajmił im.
Pitbull rozłożył ręce.
- Przykro mi, ale nie mamy takiego zamiaru - odpowiedział.
Usłyszałaś ciche syczenie. Odwróciłaś się. Mężczyzna, którym T.O.P wcześniej rzucił, położył obok twojej stopy dziwny pojemnik z którego w szybkim tempie wydobywał się biały dym.
Mięśniak zarechotał wychodząc i zamykając za sobą drzwi na klucz. Twój idol spojrzał zszokowany na przedmiot.
- To gaz usypiający! Zatkaj nos i usta! - nakazał.
Posłusznie to zrobiłaś. Już po kilku sekunach byliście otoczeni białym dymem. T.O.P próbował wywarzyć drzwi, lecz bez skutku. W twojej głowie krążyło mnóstwo myśli, byłaś przerażona. Powietrze zaczynało ci się kończyć. Pokazałaś na migi SeungHyunowi, że już nie dasz rady. Przycisnął Ci swoją dłoń do twarzy. Miał w oczach determinację, ale wiedziałaś, że i tak nic z tego nie wyjdzie. Zaczynałaś się dusić. Wyszarpnęłaś głowę i nabrałaś do płuc powietrza wraz z gazem. Momentalnie zakręciło ci się w głowie. Zatoczyłaś się do tyłu. T.O.P chwycił Cię wolną ręką
w pasie. Twoje powieki stały się ciężkie,trudno było Ci utrzymać otwarte oczy. Dodatkowo łzawiły od dymu. T.O.P także tracił siły i Cię puścił. Bezwładnie opadłaś na kanapę. Dopadła Cię senność, nie miałaś sił żeby z tym walczyć. T.O.P upadł chwilę po Tobie. Poddałaś się i zamknęłaś oczy.....  CDN :D




Ehh..Koniec pierwszej części, mojego pierwszego scenariusza :"D Mam wrażenie, że to całkowite dno Q.Q i aż wstydzę się to dodawać, no ale jak mus to mus ;_;
Lubię robić swoje dopiski, także będą się one pojawiać w moich scenariuszach ^^
Ale jeśli wam przeszkadzają to mówcie :3 
Przydałoby się napisać coś o sobie...emmmm...ehehehe
No więc ten...Nie potrafię pisać o sobie, także będzie ciężko Q.Q No ale...jakby tu zacząć? Od kpopu XD
Kpop, ahh ten kpop... Siedzę w nim dopiero niecałe 4 miesiące, a już jestem uzależniona :"D
Ale to pewnie na każdego tak działa XDDD Zgadnijcie kto mnie w niego wciągnął...
Te trzy gąsienice co prowadzą tego bloga ;_; Ale jestem im za to w sumie wdzięczna ^^
Mimo, że jestem krótko w kpopie to śmiało mogę powiedzieć, że moim ulubionym boysbandem jest BTS, a UB: V ♥ To miłość od pierwszego wejrzenia, Ten głupiutki Alien porwał moje serce od razu :"D ^^ Girlsbandów za bardzo jeszcze nie znam :/ Ogólnie poznaję na razie jedynie męskie zespoły, bo do damskich mnie jakoś nie ciągnie XDD
Co by tu jeszcze...
Uwielbiam czytać, śpiewać, pisać opowiadania >.<
Jestem tzw. Otaku.. emmm... wiecie, anime, manga i te sprawy XDD
Ogólnie jestem bardzo otwartą osobą, optymistyczną, zabawną, Uwielbiam ryzykować. Zawsze coś robię nim pomyślę, a potem muszę przyjąć konsekwencje swoich czynów Q.Q 
I to chyba tyle o mnie >.< Jeśli macie jakieś pytania związane z moją osobą, to śmiało zadawajcie ^^ 


Obserwatorzy